Minęły wakacje...gorące...egipskie...z błogim nicnierobieniem (chociaż był aqaaerobic) i o dziwo nie przytyłam.... Niemniej dobrze nie jest. Rodzina nie komentuje za to znajoma wczoraj dołożyła: "nie zaszkodzi mamie bieganie za dzieckiem na rowerze". To prawda, ale przykro jakoś to usłyszeć od obcego jednak człowieka. Jej córka walczy z nadwagą i tu komentarza nie ma (mojego też nie). No cóż. Mimo wszystko jest to jednak motywacja. Fitness start! Do wigilii chciałabym zrzucić 6kg. Wiem, to nie jest wyczyn, ale jeszcze trzeba się nie poddać kurczę po drodze.
tikaa
1 września 2015, 09:46Powodzenia :) będzie dobrze każdy kg jest to dla nas bardzo duży wyczyn :)