Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Luty


Właśnie jestem po kawie, śniadanku i ćwiczeniach. Nie powiem zmęczyłam się, może jeszcze później dorzucę trochę zumby.

W sobotę byliśmy u cioci na obiedzie. Zjadłam trochę grzybowej z małą ilością makaronu, a na drugie danie mielonego (zrobiony po chińsku, pyszny) z surówką z kapusty kiszonej która było specjalnie dla mnie zrobiona bez cukru :) Zjadłam ''ciasto'' również zrobione ze względu na mnie czyli galaretka ze startym jabłkiem i mandarynką. Ciocia wie że jestem na diecie więc postanowiła zrobić tak żebym i ja mogła coś zjeść. Oczywiście było i ciasto zwykłe, ciasteczka i cukierki w czekoladzie, ale ja nic nie tknęłam. Ciocia miała świeżo kupiony kalendarz księżycowy i wyczytałam że dziś i jutro jest odpowiedni dzień żeby podciąć włosy, żeby szybciej urosły. Muszę to przetestować więc wybieram się dziś do fryzjera na podcięcie końcówek.

Czy wy wierzycie w takie rzeczy?? Wiem że dużo ludzi robi sadzonki i weki według tego kalendarza księżycowego.

 

Mamy LUTY.

Postanowiłam więc bardzo się postarać w tym miesiącu i nie opuścić żadnego dnia ćwiczeń i ściśle trzymać się swoich posiłków, nie tknę nawet kawałka czegoś niedozwolonego, nie wchodzić na wagę do końca miesiąca. Wiem że ta ostatnia rzecz będzie ogromnym wyzwanie, ale się postaram.

Teraz zerknę co słychać u was i biorę się za porządki domowe. Pozdrawiam was.