Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i po świętach


Hej!

Święta, święta i po świętach. Jak dla mnie za szybko minęły – ledwo, co się zaczęły, a już się skończyły. Cóż zrobić? Naprawdę rewelacyjnie spędziłam czas i co dużo mówić, więcej takich świąt chcę. :D Spotkanie z rodzinką było bardzo udane, aż żałowałam, że musimy już wrócić do domu. Prezenty również udane. Najbardziej ucieszyłam się z najnowszej książki mojej ulubionej autorki – Jodi Picoult. Reszta podarków też niczego sobie. Martwię się jedynie tym stosem słodyczy, który otrzymałam. Wliczając jeszcze słodkości z imienin (które miałam tuż przed rozpoczęciem adwentu i nie byłam w stanie kiedy tego zjeść przez moje postanowienie adwentowe), zebrała się z tego dość spora ilość. Nie mówię już o tych plackach, które jeszcze długo będą mnie kusiły. Moim świątecznym faworytem jest zdecydowanie piernik i pierniczki. Natomiast makowca i sernika tylko trochę ruszyłam(po maciupeńkim kawałeczku). Oczywiście i tym razem to ja „wyczarowałam” te cudeńka, może nie do końca sama (w pieczeniu makowca pomogła mi mama, bałam się, że mi nie wyjdzie. No cóż, przynajmniej na najbliższy czas będę miała wolne od pieczenia. :) Na placki będę bardzo uważać (lub w ogóle z nich zrezygnuję), natomiast z pozostałymi słodyczami będzie nieco większy problem. Znając siebie, gdybym tylko tak po trochu je jadła (jakoś ostatnio mam mniejszy apetyt na słodkie), to pewnie zajmie mi to z 3 miesiące, jeśli nie więcej. No chyba, że podstępem namówię domowników na co nie co, po prostu ich częstując (choć oni również mają tego dość sporo, ale chyba w szybszym tempie zjadają słodkie, niż ja).

Od jutra chyba wznawiam ćwiczenia, bo ostatni tydzień nie ćwiczyłam. Przygotowania do świąt i same święta to nie jest chyba najlepszy czas na jakąś większą aktywność fizyczną. Owszem starałam się generalnie dość często ruszać podczas tych dni, ale to jednak nie to samo, co porządne ćwiczenia. Dietetycznie w sumie aż tak bardzo nie nawaliłam, nie objadałam się bez opamiętania, także nie jest źle. Teraz postaram się wrócić na właściwą drogę, zarówno od strony diety, jak i ćwiczeń.

Pozdrawiam Was serdecznie:)