Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10 miesiąc zdrowego rozsądku
6 października 2012
Witajcie dziewczęta, brr ten październik i myśl o zmianie czasu doprowadza mnie do furii brrr, aby do wiosny aby do wiosny to może lasencja ze mnie będzie. Tak na poważnie w końcu waga ruszyła znaczy drgnęła bo ostatnio cały czas oscylowała w granicach 82 kg w końcu dziś doczekałam się 80,5 kg :-) ciekawe ile poczekam na 7 z przodu :-), ale chyba nauczylam się cierpliwości i wytrwalosći i myślę że tym razem mi się uda. Dzisiaj zrobilam mężulkowi i synkowi sernik wygląda fantastycznie ale ja napewno nie sprobuję, uodporniłam się...........od mojej największej wagi dzieli mnie prawie -40 kg a od 1-go stycznia tego roku 34 kg......
KatRina21
15 października 2012, 14:35Kasiu gratuluje spadku! czesto jest tak, ze chudniemy a waga bez zmian dlatego ja juz nawet duzej wagi do niej nie przywiazuje, widze po ciuchach, ze jest lepiej:-) Zgubilas juz naprawde ogromna ilosc kg wiec i z tymi tez sobie poradzisz:-) Organizm sie przyzwyczai i bedzie dalej szlo:-)
donnalucata
9 października 2012, 10:12Kasiu,miałam napisać maila ale mam ostatnio tyle na glowie,że nie mam czasu dla samej siebie, Wpadlam tylko napisać,ze odezwe sie zgodnie z obietnica i ze podziwiam Cie ogromnie!! Sama wciaz tyje niestety,zajadam stresy,nie wiem jak samej sobie przemowic do rozsadku. Wykupie diete chyba,moze zmobilizuje mnie do pracy :( Trzymaj sie kochana,napisze za jakis czas!
moniq1989
7 października 2012, 11:34Cierpliwość jest wskazana :) A i tak świetne masz wyniki! Buźka;*