Od wtorku zaczęłam dietkę ... który to już raz ... nie pamiętam, ALE TEN RAZ BEDZIE UDANY. Staram się liczyć kalorie, jeść zdrowiej, mniej a częściej i duuuuuuużżżżo warzyw. Najgorsze jest wymyślenie suróweczki małokalorycznej no i oczywiście zrobienie jej ... nie zabiera to wiele czasu, ale nie chce się ehhhhhhhhhh. Leń czasami i się wydaje, że to druga ja. Chcę baaaardzo schudnąć i żyć długo i zdowo i pomóc kiedyś mojej Oli (15 miesięcznej) tak jak moje mama teraz mi pomaga.
Miuriel3
24 marca 2009, 10:57Kasieńko tak się ciesz że wracasz....popatrz na mnie - ta sama historia. miałam nadzieje, że przy karmieniu schudnę i co - dupa zbita za przeproszeniem. 85 - jeszcze nigdy tyle nie ważyłam /(poza ciąża oczywiście) i szlag mnie trafi jak nie schudnę przynajmniej 10 kilo. dobrze że jesteś - będziemy się motywować wspierać. UDA MAN SIĘ TYM RAZEM - MUSIMY W TO GŁĘBOKO WIERZYĆ!!!
Miuriel3
10 stycznia 2009, 12:28Kasia WRÓCIŁAŚ ale się cieszę, cały czas zaglądałam do Ciebie a tu cisza.....uda, na pewno się uda. będę trzymać kciuki, będziemy się wspierać. pozdrawiam Cię cieplutko i strasznie, ale to strasznie się cieszę że wróciłaś:*