Nooooo i odwarzyłam się ... włożyłam w końcu
(po 3 tygodniach) baterie do wagi, myślałam że będzie ze 2 kg do góry pokazywała a tu dzisiaj rano na wadze .... 77.9 czylo 0.4 kg mniej. NORMALNIE JESTEM W SZOKU, ale się ciesze, zmobilizowało mnie to i od dzisiaj ćwiczę. Mój organizm chce schudnąć więc mu pomogę hi hi. Muszę się uczyć na egzamin - pracę już prawie napisałam (szybka jestem ;)))), ale przecież w trakcie nauki przerwa na ćwiczonka dobrze mi zrobi. W weekend mój mąż jedzie na wieczór kawalerski, może się wezmę postrzątam i w końcu zrobię zdjątka mojego nowego M5. Cieszę się, że mieszkamy sami. Mężulek wczoraj smarzył naleśniki - SAM JE ZROBIŁ!!! Dla mnie to szok ... aby takich szoków więcej było ;) Trzymajcie się dzielnie i nie dawajcie się atakującym Was kilogramom. Buziolki PAPA :*
iwusia25
21 sierpnia 2006, 15:22co tam u Ciebie?ja dzis odpoczywam po wczorajszym imprezowaniu, ostatnio nawet zaczelam cwiczyc, wiec malutkie postepy juz robie...mam nadzieje ze miewasz sie dobrze!pozdrawiam serdecznie!buziaki!
malda
21 sierpnia 2006, 13:26Kasia!!!! Byłyśmy z mamą dzisiaj w banku i okazało się, że nie jest aż tak źle jak myślałyśmy.:) Tym bardziej, że od września ma wejśc promocja z brakiem prowizji.:) Czyli 500zł mniej.:) Jakieś, bo zależy za ile mieszkanko będzie.:) Fajnie. Jakoś damy radę... A czy Twoje mieszkanko miało księgę wieczystą?? Bo nie wiem ile kosztuje założenie...<br> A tak poza tym, zapisałam się dzisiaj na prawko.:) Już się boję. Pierwsze jazdy za jakieś dwa tygodnie dopiero.... Oj, ale się dzieje, oj dzieje...:)<br> Buziaczki kochana moja.:*
Pysiamod
21 sierpnia 2006, 12:50witaj oj masz racje calkiem zapomnialam o tym stwierdzeniu, ze od poniedzialku....no wlasnie, wiec moze jutro bedzie lepiej. Cwiczenia sa na stronie podanej w moim pamietniku pod zdjeciem tych zgrabnych ud :o) na tej stronie jest link by je sciagnac, potem trzeba miec rar'a by rozpakowac ten plik i ogladac np. w media playerze. Cwiczenia typowo na uda i posladki, 2 serie po 15 min kazda, dosc forsowne jak dla mnie, bo jestem zawsze mokra po nich, zakwasy na poczatku mialam strasznie, ale po okolo 5-6 treningach juz coraz mniejsze i wiesz co jest najlepsze...cellulit sie zmniejszył:o)) a wczesniej nie wiem ile juz kg kremow w siebie wtarłam.Pozdrawiam paaa i milej nauki do egzaminow(ojj kiedy to było...czasami tesknie za ta nauka, teraz tylko praca, praca...)
Miuriel3
21 sierpnia 2006, 09:56Kasiątko...jesteś...;) tak tak w górki mam bliziutko - około 100 km, ale wsiadam w pociąg i za dwie godzinki jestem na szlaku. współczuję Ci że masz do nich tak daleko. ale za to chyba morze masz blizej???piękne morze;) cieszę się ze Ci się zdjątka podobają. mam jeszcze(moim zdaniem ciekawsze) na kliszy, ale badą dopiero z ajakiś czas. widze, że balkonik masz już gotowy do urządania, bo jak choć już generalny renont skończyłam w kwietniu, to balkon nadal nie używany:/ dziś wieszamy rolety na pozostałe okna:):):):) pozdrawiam Cie ciepło:* i pisz pisz pisz więcej co u Ciebie....
malda
21 sierpnia 2006, 08:50Znowu Cię wywiało.....:(
Miuriel3
18 sierpnia 2006, 10:06witaj ŚŁońce. u mnie już dużo lepiej. stwierdziła, ze musze nauczyć sie odporności na ludzkie dogadywanie. potrzebna mi do tego pewność siebiei i tego co chce i wtedy nikt mi już tak nie zepsuje dnia jak wczoraj. co do tych celów, to trudno obrać sobie jeden i tak się niego trzymać. chce,że by trodzina byłą najważniejsza, ale jest jeszcze moja drug miłośc - fotografia - chc erobić coraz lepsze zdjęcia i no i chyba do pracy jednak pójde, lae najpierw studia podyplomowe. tak to wydlada. myśle że plan jest przepracowany i póki co obowiązującyu. co u Ciebie?jak Ci się w domku mieszka?i co ze zdjęciami??? życzę Ci miłego dnia, pełnego małych i dużych radości;)
Miuriel3
17 sierpnia 2006, 13:34Moja Bratnia Duszyczko. rodzina z mężem na czele nęka mnie, że siedze w domu zamiast pracować, rozwijac się, dążyć do jakichś chyba wielkich celów. dzisiaj naprawde innym zrozumieć, że "siedzenie w domu" wcale nie zaprzecza rozwojowi osobistemu. bardzo lubie prowadzić dom, wkładać w to srece. jak sie pojawią dzieci, to wole im poświęcić czas niż oddawać ich do babć, czy świtlic. czemu oni mnie tak nękają???czy mam znaleść jakąkolwiek pracę, żeby tylko pracować - przecież to bez sensu. finansowo nie jest to konieczne(póki dzieci nie ma). Kasiątko, wezwe Cie na pomoc, jakby moje warczenie ich nie odstraszyło. tule Cie mocno. aha te firanki to mnie rozbawiły...naprawde:))))
Miuriel3
16 sierpnia 2006, 15:52co do zasłon super - w końcu sąsiedzi nie widzą co się u nas w sypialni dzieje;) jeszcze czekam na rolety do kuchnio-saloniku i już wogóle będzimy tylko my... takze bardzo warto mieć karnisze....;)
Miuriel3
16 sierpnia 2006, 15:45Witaj Bratnia Duszyczko:* kukam codziennie do Ciebie i wypartuje nowych wpisów i zdjęć z mieszkanka.... fajnie się z lubym jeździ na rowerze, bo to taki fajny doping - takze polecam. a co do dietki to wiesz, ze raz lepiej raz gorzej...trzymam za Ciebie kciuki i jakbyś potrzebowała jakiś niskokalorycznych przepisów dla gośc to pisz - coś bedziemy wymyślać.pozdrawiam Cxie ciepło i słonecznie;)
iwusia25
11 sierpnia 2006, 13:45gratuluje ruchu na wadze!czekam z niecierpliwoscia na Twoje fotki!udanego wekendu!buzka!
Miuriel3
11 sierpnia 2006, 11:59Kasiku ale by było super bo tak sie składa że mam skypa. oj ale by było superaśnie z tobą sobie porozmawiać... co do przepisów do mam ich troche, bo w czasie studiów musiałam sobie dotować sama więc nauczyłąm się co nieco. a bedziesz mieć w domku neta niedługo?
Miuriel3
11 sierpnia 2006, 10:31GRATULUJE samoistnego schudnięcia;) ja dietuje a czuje że waga stoi:/ Kasiu szalona jestes że tak szybko Ci i dzie z pisaniem pracy - życze powodzeni9a na egzaminie. może od Ciebie się zaraże ochotą do ćwiczeń.... pozdrawiam Cie serdecznie, tyle ciepło i mocno i przesyłąm moc pozdrownień mężufffowi. aha pierwszy i jak narazie jedyny karnisz zawieszony wow co za efekt, jak nmasz pewność że już nikt nie ogłądz serialu z Twojej codziennośći;)