Dzień zaliczam do hmmm.. udanych. Na obiad był filet z kurczaka pieczony w piecu z sosem czosnkowym i hmmm.. w zasadzie to tyle, nie jest głodna.. wręcz jest mi teraz niedobrze.. bleee
..mięso.. widocznie mi nie podszedł..a przecież był świeży
.. mniejsza z tym..Ćwiczyłam z Ewką skalpel i trening z gwiazdami, który w połowie przerwałam, bo myślałam, że zwymiotuje.. Wiem, że na długo odstawie wszelakie mięso..fuuuuu.. co do dukana..hmmm.. wytrwam jeszcze tydzień jako faza 1, baaa ja muszę wytrwać plus ćwiczenia z E. ;] są męczące jak na pierwszy raz, ale to dobrze! Z każdym dniem będzie lepiej. Po dzisiejszych czuję się świetnie. Takiego ruchu mi brakowało.
Miłej nocki, odpoczywajcie, by jutro mieć siłę na nowe wyzwania.