Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
frytki z czekoladą, czyli okres...



Tak jak w opisie mam niesamowitą ochotę na frytki z czekoladą.. albo jakąś zupę tajską na ostro, albo gołąbki w sosie pomidorowym, albo tosty z serem i nutellą.. albo może coś z kuchni meksykańskiej, a może jednak placki po zbójnicku z sosem czosnkowym i do tego piwo z sokiem..czyli nic innego jak zachcianki okresowe i żołądek bez dna.. czy je spełnię..? Nie wiem..może tak a może nie.. hmmm.. te placki mnie kuszą..w zasadzie to "chodzą" za mną od uuuuuuu..od dawna.. amciu amciu amciu! Aaaaaa!!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czytałam na temat ćwiczeń podczas miesiączki. Jak niektóre dziewczyny wymyślają to są jaja.. typu tak ona będzie intensywnie ćwiczyć, wręcz napier..dalać, bo wtedy będzie mieć mniejsze krwawienia.. albo, żeby tydzień przed okresem ćwiczyć, wtedy też będzie mniejszy i mniej bolesny.. tak jasne, bo co innego będzie cię boleć.. Osobiście jak miałam i nadal mam okres to zawsze unikałam ćwiczeń, w szkole na wf to nie było mowy, żeby nawet palcem ruszyła. Ale dziś był jakiś wyjątkowy dzień(no fakt niedziela hahaha i wokół kościołów sypią kwiatki, bo coś tam..), wstałam rano i konsternacja..ćwiczyć czy nie..tak czy nie..nie czy tak.. zrobiłam 5 pompek.. wstałam.. no nic się nie dzieje.. hmmm.. no to 50 brzuszków i 50 odwróconych.. tu już było pod górkę.. no ale jeszcze nie tragicznie.. 35 nożyc poziomych i 35 nożyc pionowych.. ufffff..dramat..nie, że wysiłek, tylko cholerny okres! Lecz moja ambicja i chore myślenie o tym, żeby znowu nie zawalić włączyły się, więc chwila odpoczynku i 70 przysiadów. Myślałam, że zdechnę.. Oj te baby, co pisały na forach, że jak się ćwiczy podczas okresu, że mniejszy, że nie bolesny..życzę im powodzenia w życiu. Nie wszystko za wszelką cenę. 

Tak wiem, że niektórzy zalecają ruch podczas miesiączki, ale dlaczego ja mam cierpieć..? W imię czego..? Bo dieta..? Bo dobra forma..? Nie, nie, nie, nie.. wolę poczekać te 3 czy tam 4 dni i wtedy powrócić do ćwiczeń. Zresztą wystarczającym ruchem w te dni jest dla mnie to, że spaceruję, że gdziekolwiek chodzę..chociażby po mieszkaniu. 

Dobra wyrzuciłam z siebie to co miałam do powiedzenia. Muszę znaleźć jakieś forum o kolarzach i nabluzgać im, bo w tym cholernym kraju nie da się normalnie gdzieś pojechać, zrobić sobie wycieczki, bo pedały w obcisłych spodenkach i z numerami na placach muszą blokować ulice. 

Miłego dzionka Złotka!
  • Proszechceschudnac

    Proszechceschudnac

    2 czerwca 2013, 17:03

    nie ćwicz jak Cię boli..nie warto,zniechęcisz się :)