Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno mnie nie było


Przez tą izolację, pozamykane bulwary, lasy, parki .... itd. Nie miałam możliwości tyle spacerować w marcu i kwietniu co udało mi się w lutym, choć też nie jest najgorzej, ale spacer pod blokiem to nie to samo co w lesie. Bilans marca 189,89 km spacerkiem, bilans kawietnia tylko 84,1 km spacerkiem, ale..... 100,5 km bieg tak, tak od 6 kwietnia zaczęłam truchtać dzięki czemu znowu waga drgnęła w dół :) HURA!!!! Narazie może nie są to spektakularne osiągnięcia, ale ruszyłam dupsko i waga drgnęła co mnie bardzo cieszy. Zostało mi jeszcze niespełna 5 tygodni do wyjazdu nad morze (o ile w ogóle wyjedziemy w obecnej sytuacji), ale nie sądzę bym osiągnęła cel do wyjazdu. Pocieszam się, że może choć jeszcze 4-5 kg zgubie. Oby bo będę się źle czuć na plaży. 

Pozdrawiam wszystkich i życzę wytwałości, i dużo samozaparcia Buziaki.