Waga poszła 1.5 kg do góry, ale u mnie to normalne w połowie cyklu więc się tym nie przejmuję. Poza tym kilka dni miałam dość kiepskich więc też wpadło trochę więcej jedzenia. Ale już wracam na dobre tory. Natomiast dzisiaj miałam pierwszy (z 10) trening z trenerem personalnym. Było super, chociaż jutro pewnie się nie ruszę. Na siłowni spędziłam 3 godziny, co jest dla mnie szokiem bo do tej pory mój max to była godzina. Ale co najważniejsze to nie nudziłam się. Śmiać mi się trochę chciało, ponieważ początkowo myślałam że będzie tak, że trening będzie trwał godzinę, w tym 15 minut rozgrzewki i 15 rozciągania, po czym pójdę sobie na godzinę biegać na bieżni. Okazało się że trening trwał "trochę" dłużej, na dodatek na sam koniec, przed rozciąganiem, miałam pobiegać 15 minut, wytrzymałam 5 i zeszłam na miękkich nogach. Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Kolejny trening w poniedziałek.
Naturalna! (Redaktor)
28 września 2018, 16:13o matko, ale Cię wymęczył ;) jakby mnie ktoś tak chciał "maltretować" przez tyle czasu to bym go pogoniła ;))
.kathea.
28 września 2018, 16:27O dziwo nie nudziłam się i nie dłużył mi się czas.
.kathea.
28 września 2018, 16:27Ale jutro pewnie będę go przeklinać jak będę na czworakach wstawać z łóżka.
Naturalna! (Redaktor)
28 września 2018, 17:39haha, no na pewno :) tak "dobrze" Ci zrobił ;)))