Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek - Nie ma tego złego, co by na dobre nie
wyszło! :)

Choroba pokrzyżowała kompletnie moje plany.
Wraz z początkiem tego tygodnia, miałam chodzić na fitness i basen.. a zamiast tego, od razu po uczelni wracam do domu i kuruje się w łóżku. Jedyne z czego jestem dumna, to z faktu, że leżąc w łóżku 'objadam się' - jedynie lekarstwami i specyfikami domowej roboty aby zwalczyć grypę - a nie pustymi kaloriami w postaci słodyczy/chipsów czy czegoś podobnego! :)
Dodatkowo, wieczorami od niedzieli znajduje siłę na 20 min.ćwiczenia  : w postaci brzuszków, skłonów itd. - Dobra rozgrzewka przed aerobikiem!! :)

Ten tydzień od 10.01.11 do 16.01.11- nazwałam - "delikatnym przygotowaniem żołądka do skurczenia" - znam swój organizm i wiem, że zbyt szybkie,drastyczne stosowanie diet i głodzenie się - przynosi odwrotne skutki do pożądanych, więc jem mniej, stopniowo coraz mniej. Nie objadam się wieczorami, nie jem słodyczy. Nie piję słodkich i gazowanych napoi. Dzisiaj kupiłam całą zgrzewkę wody niegazowanej z mała zawartością sodu (bo to też istotne).

JAK TO SIĘ MÓWI, NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO!