Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzisiaj mam bzika. 5 dzień Dukana

Tak mi się chce czegoś słodkiego,że zaraz zwariuję. Pisze to by sobie ulżyć i jakoś to z siebie wyrzucić, od kilku godzin oszukuje samą siebie i rozmawiam sama ze sobą na głos jak świr ;), tłumacząc sobie przy tym , że zmarnuję tyle dni i tyle progresu, jaki nastąpił w spadku wagi.

I co? I nic, dalej chodzi mi po głowie : zjedz coś słodkiego, chce słodyczy, czekolady itd. Nawet batonik mnie woła z szafki, który jest schowany jako poczęstunek dla gościa. Masakra jakaś :/:/

Co lepsze dzisiaj moja motywacja lekko spadła w dół, po tym jak ujrzałam wzrost wagi o 0,2 kg (co prawda to nie dużo, ale jest na + ), zamiast spadku, choć przestrzegam diety :/ A wczoraj tyle co się pochwaliłam, że mi ładnie idzie i teraz mam za swoje :| Jak ja bym bardzo chciała ujrzeć jeszcze w tym tygodniu 5 z przodu !!!!! MARZENIE!! Eh