Miały być ćwiczenia a wyszło jak wyszło. Wróciłam do domu przed 21 i padłam. W dodatku cały dzień chodziłam jakaś zła, głodna i z chęcią na słodkie oraz pieczywo. Ostatecznie zdecydowałam się na szklankę kakao słodzone syropem z agawy i kawałek chleba. Wiem, że to niewiele ale jednak. Teraz przynajmniej mam świadomość, że cały czas trzeba miec się na baczności.
Wiewiorka85
15 listopada 2018, 21:59Są upadki i wzloty, nie było tak źle ale nie ma co się poddawać :) Nie dziś to jutro, byleby nie w dalekiej przyszłości :P:P
Katrain
16 listopada 2018, 18:41Na szczęście się podniosłam :) A kakao nie tknę już długo. Cera mi za to podziękowała.
metafizyka
14 listopada 2018, 11:32szklanka kakao i kawałek chleba to nie dramat!! ważne ze było tego nie dużo, tylko na zaspokojenie chcicy!!! trzymak kciuki
Katrain
16 listopada 2018, 18:41Wiadomo, że niewiele, ale człowiek po tygodniu trzymania się uświadamia sobie jak długa droga przed nim jeszcze;p
karmelikowa
14 listopada 2018, 08:32Spokojnie dasz radę :)
Katrain
16 listopada 2018, 18:42Nie ma co się poddawać :)