Lato już prawie przeminęło, a ja zamiast wyglądać lepiej... przytyłam :< Jestem zawiedziona samą sobą i tym, że nie potrafię zabrać się porządnie za siebie. Odstawiam słodycze, a po tygodniu siedzę z paczką czipsów "bo okres". Zaczynam ćwiczyć i tak samo... Spojrzałam dziś na siebie w lustrze w centrum handlowym i zrobiło mi się wstyd. Młoda dziewczyna, a bebzol sterczy jak w ciąży. Nie zdziwię się jak ktoś podejdzie i spyta, który miesiąc... Muszę zabrać się za siebie! Zdecydowanie! Na obiad kasza, pulpet i sałata. Do picia czerwona herbata. Czas w końcu przestać wmawiać sobie, że wyglądam całkiem, całkiem! Do boju! :)
Hellonewlife
3 września 2014, 16:13Mam bardzo podobnie i choć trzymam się ćwiczeń, a moje nawyki żywieniowe zmieniły się o 180 stopni (byłam w stanie codziennie jeść same słodycze), a mimo to nie widzę efektów. Niestety coraz mam mniej motywacji, bo ćwiczę i odchudzam się od miesiąca, a efekty są minimalne, ale staram się nie poddać (chociaż godzinę temu zjadłam dwie duże słodkie bułki z makiem :( ). Mam podobnie jak Ty brzuszek (ach, ta figura jabłka), więc głównie staram się ćwiczyć właśnie na niego. Poza tym oczywiście regularne żywienie, dużo zbożowych produktów, owoców i tym podobnych. Trzymam za Ciebie kciuki! Ale pamiętaj, że nawet jeśli potkniesz się i nie uda Ci się dotrzymać postanowień, a zamiast sałatki w Twoich rękach wylądują chipsy, to pamiętaj, że to nie powód do załamania! Przez jeden dzień nie przytyjesz, tak samo jak schudniesz, więc do dzieła!
Kazuko
3 września 2014, 16:22Wielkie dzięki za wsparcie :) Może dzięki tej stronie w końcu mi się uda. Postaram się prowadzić tu dziennik, bo uważam że zmotywuje mnie to do działania. A teraz zabieram się za ćwiczenia, nie ma czasu do stracenia! :)
Hellonewlife
3 września 2014, 20:13Mi ta strona pomaga, bo jednak mam jakiś wgląd na to, co robię. Chociaż nie przesiaduję tu godzinami, nie mam żadnego planu diety, ale jednak można się zmotywować :) Zresztą ostatnio chodziłam zbita, że nie widać efektów, ale porównałam zdjęcia, które różniły się 3 tygodniami pracy i jednak widać te efekty. Chociaż nie są spektakularne, a waga stoi to jednak widzę różnicę wbrew pozorom. To pierwsza dieta i ćwiczenia, przy których tak długo wytrwałam! A to jest coś! Myślę, że jeśli popracuję jeszcze nadal parę miesięcy (a nie jest to bardzo męczące i czasochłonne), to uda mi się osiągnąć sylwetkę, której pragnę! Trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj, że jeżeli się postarasz, to możesz osiągnąć wiele! A tak naprawdę, nawet jeśli Ci się nie uda (w co wątpię) wytrwać, to nie zapominaj, że i tak jesteś piękna, a teraz tylko to piękno doszlifowujesz! :)