Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koszmar


Wiecie co... ten rok jest na prawde jakis maskaryczny :( Najpierw zmarl wujek, doslownie kilka dni pozniej dziadek. Okazalo sie ze tata musi ponownie isc na operacje. A zeby bylo malo, to moj maz wyladowal w szpitalu z niewydolnoscia watroby. Stres zrobil swoje i moj zoladek zawiozany jest na supelek. W ogole nie chce mi sie jesc, nie mam weny, natchnienia na jedzenie... O cwiczeniach nie wspomne, bo mi sie nic nie chce. Teraz tylko bedzie kursowanie dom - firma - szpital - dom... Mam nadzieje ze to nie potrwa dlugo :( Ale jestem przerazona cala sytuacja :(

Moze cos poradzicie? Co zrobic zeby apetyt wrocil? albo co jesc zeby za mocno sie nie zmuszac? :( Jedynce co, to pijew ode w takich ilosciach jak trzeba...

Poradzcie cos, prosze....

  • BigMum

    BigMum

    11 czerwca 2014, 08:52

    pij melise - zlagodzi uczucie stresu i wtedy powinno byc lepiej z apetytem, mozesz tez kupic jakies kropelki ziolowe na zlagodzenie nerwow- zdrowka zycze dla meza ty sie mocno trzymaj