Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Brak kawy w organizmie.


Drugi dzień bez kawy. Ledwo żyję, już wiem jak czuje się nałogowiec na detoksie.
Z moim żołądkiem już lepiej, chociaż muszę zmuszać się do jedzenia. Dzisiaj w ciągu 8 godzin zjadłam jedną kanapkę, wypiłam chyba z litr herbaty miętowej i z dwa litry coca-coli. Nienawidzę coca-coli, ale tylko ją mój żołądek toleruje i nie chce jej zwrócić.
To nie zatrucie. To przeciążenie ciała ćwiczeniami. W poniedziałek dałam sobie niezły wycisk, we wtorek również, a jeszcze codziennie rano robię min. 200 brzuszków. Ciało nie przyzwyczajone zaczęło się buntować naciągnięciem mięśni.
Na szczęście zostałam otoczona wspaniałą opieką - w pracy mi dali święty spokój, Pią co chwilę dzwonił jak się czuję, mama zresztą też.

Dzisiaj zumbę odpuszczam, nie jestem w stanie chodzić, a co dopiero skakać. Mam nadzieję, że jutro już będzie dobrze.

A tymczasem idę jeść ziemniaka w ziołach zrobionego na parze. Pią mi każe.

I ten je­den piep­rzo­ny sms, który może uszczęśli­wić lub za­walić dzień. 



Ps. Kolejny dzień bez wiadomości.
  • Tysiia

    Tysiia

    8 listopada 2012, 20:53

    ziemniak w ziołach ? brzmi pysznie, ale się dorobiłaś wycieńczenia...uważaj na siebie!!!