Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i jak tu się nie wkurzyć?!


Dzisiaj byłam ostatni dzień w tym roku w pracy. Hurra! W końcu wypocznę, odprężę się, zrelaksuję itp. Powrót dopiero 3 stycznia. Potrzebuję tego urlopu, oj potrzebuję.

Jutro zaraz po końcu świata jedziemy do domu. Już się nie mogę doczekać nigdzie nie jest mi lepiej jak w domu u mamy.

Prezenty częściowo mamy kupione. Brakuje tylko upominków dla mojego tatusia i teścia. W sobotę wybiorę się na jakieś zakupy i mam nadzieję coś wybiorę. Sobota w ogóle będzie dla mnie udana. Rano kosmetyczka i zakupy z mamą. Wieczorem spotkanie z Norbertem. Jak mi go brakuje w tym zapiździałym Poznaniu. Cieszę się że mamy skypa i komórki bo bym oszalała. Pią też się cieszy, bo inaczej on by oszalał. Ze mną. Dziwię się, że jeszcze nie ma siwych włosów, bo ostatnio ja sama z sobą nie wytrzymuję.

Byłam dzisiaj u lekarza. Nie dostałam się do niego. Miał opóźnienie tylko dwie godziny. Luz.

Tyle na dziś.

Diety nie ma, ćwiczeń nie ma, humoru nie ma. Nic nie ma.
  • reiven

    reiven

    21 grudnia 2012, 11:48

    i jakoś żyjemy :) koniec świata został przesunięty :)

  • Julcia0050

    Julcia0050

    21 grudnia 2012, 07:08

    Ej ej! Norberta nie ma w zapiździałym Poznaniu, ale jestem JA ;)) ;p wiem wiem, to nie to samo, ale zawsze coś ;P trzymaj się tam dzielnie w tym apokaliptycznym dniu Końca ;)) :* obyśmy go przetrwały...jakoś ;) buziak :* miłego dnia, pomimo wszystko ;))

  • agggg

    agggg

    20 grudnia 2012, 22:57

    "nic nie ma" - jednak coś jest. masz pią. masz mamę, z którą masz dobre relacje. masz prezenty i święta, na które mimo wszystko dośc chętnie jedziesz. nie masz pojęcia, ile bym za to dała, by mieć takie "nic".

  • Tysiia

    Tysiia

    20 grudnia 2012, 21:17

    No tak, że niby koniec świata. Ciekawe kiedy następny ? JA W SOBOTĘ JADĘ W RODZINNE STRONY, również odliczam, przyjemności Kochana!