Co za pech i diabelstwo! Wlasnie weszlam w pelny wymiar cwiczen, ponad okolo 80 - 90 minut dziennie, codziennie biegi po 20 minut minimum a tu cholera ledwo chodze a o bieganiu mowy nie ma. Od czestego siedzenia po turecku, zawsze w ten sam sposob, wytworzylo mi sie z biegiem czasu zgrubienie skorne na kostce. Przeszkadzac nie przeszkadzalo, nie przejmowalam sie gruba skora na kostce nawet jak skora pekla pare miesiecy temu, grozne to nie bylo, bolec nie bolalo... DO TERAZ. Mysle, ze bieganie i stepper zaczely obciazac mi znacznie noge i cholerstwo postanowilo uniemozliwic mi cwiczenia i zaczac doskwierac! Musze teraz wyleczyc bo czytalam, ze komplikacje moga prowadzic do zapalenia torebki stawowej, no to dopiero wtedy bede urzadzona! Tylko kurde nie moge cwiczyc w pelnym zakresie! Nie jestem pewna co to jest, z opisow wydaje mi sie, ze modzel, moze nagniotek albo odcisk... Wszystko jedno i to samo dla mnie. Waham sie tez czy isc do farmaceuty najpierw czy od razu do lekarza. Pewnie dadza mi jakac masc a jak to nie pomoze to bedzie trzeba usunac chirurgicznie. Pieknie, pieknie ku..wa pieknie. Nie cwiczylam, nie uprawialam zadnego sportu od 6 lat minimum a teraz po 2 tygodniach cos takiego mi sie przytrafia!!! Martwie sie, ze nie bede mogla cwiczyc, wszystko co obciaza nogi jest poki co wykluczone, bo nie chce pogorzyc sytuacji... Trzymajcie za mnie kciuki, dzisiaj lece do farmaceuty albo lekarza i zobaczymy co dalej :(.