Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Figura, spodnie i jak to zawarlam pokoj z
oczekiwaniami (no, zawieszenie broni ;))..


Kupilam sobie spodnie. Po raz pierwszy od lat. I po raz pierwszy od jeszcze dluzszego czasu kupilam je a wlasciwie chcialam kupic dokladnie dopasowane, zawsze nosilam "starnard", so tego ciut za duze a przynajmniej teraz sa, tym razem polowalam na "skinny". I co? Znalazlam idealny rozmiar ale sprzedawca mi poradzil wziac mniejsze bo sie rozciagna. Zignorowalam. Druga osoba po czasie w przymierzalni, powiedziala mi to samo. Wiec sie zastanowilam zgodnie z zasada o byciu pijanym (jak jedna osoba Ci mowi - ignoruj, jak wiecej to zacznij sluchac). Kupilam te  mniejsze w biodrach, pasuja wszedzie indziej tak samo tylko w biodrach sie ciut w tluszczyk wcinaja, czego nie cierpie ALE pomyslalam, ze jak maja sie rozciagnac to bedzie idealnie a tamte zamienilyby sie w za duze. I co? I guzik. I chociaz pasuja to w biodrach jak sie ciut wcinaly tak sie wcinaja. A ja tego NIENAWIDZE. Trzeba mi bylo sluchac swojego instynktu a nie sprzedawcow! Tyle dziewczyn wklada na dupe za ciasne spodnie, ze zgroza, nawet te szczuple zaloza cos z czego uda im sie wylac boczki. Czy to jakas  moda (chociaz teraz sklonna jestem tez posadzac sprzedawcow, wciskajacych zbyt male rozmiary!)??? Cos okropnego, lepiej zalozyc luzniejszy ciuch niz za ciasny! Zawsze tak uwazalam. Co ja sobie wyobrazalam? I tak oto mam spodnie, w ktorych owszem wygladam OK ale wygladalabym o niebo lepiej gdyby byly wieksze bo jedyne co sie rozciagnelo to moje oczekiwania. I nie dosc, ze schudlam ponad 30kg, to znowu mam za ciasne spodnie, do ktorych byloby lepiej schudnac albo modelowac. Przynajmniej zgodnie z moim gustem. No coz, uczymy sie na bledach. Musze jednak przyznac, ze moje nogi tym typie spodni wygladaja super a jezeli dodac obcasy to WOW :). Tak to mi sie schudlo i chyba bez cwiczen zostanie, nogi zawsze mialam super, mam znowu po schudnieciu ale okolice brzucha i bioder takie jak byly to juz nie beda.. Nie bez cwiczen, moze operacji... Czy warto? Wiecie, zdalam sobie sprawe, ze musze przestac gonic za idealem bo w ten sposob nigdy nie bede szczesliwa z tym to mam a umowmy sie, ze porownuje sie ze soba z przed 10 przynajmniej lat! Czy ja naprawde myslalam, ze majac blisko 35 lat i 3 porody za soba, bede wygladac DOKLADNIE tak jak przedtem? Wygladam fajnie, odpowiednio ubrana lepiej niz fajnie, mysle, ze poza skora na brzuchu to moznaby mi pozazdroscic figury szczgolnie wziawszy pod uwage, ze jestem po trzech porodach i poltora roku (zusammen) karmienia piersia, wiec pora cieszyc sie z tego co mam i przestac gonic cos czego poki co (jezeli wogole) nie osiagne :).

Kupilam sobie tez body i ono okazalo sie strzalem z 10 :).

Co za zmiana... Rok temu jeszcze bylam przed odchudzaniem... Jeszcze wazylam 94kg... Teraz kupuje sobie body i skinny jeansy :D. Nie da sie bardziej obcisle ubrac, i wygladam OK! A ze juz nie tak super jak kiedys.. no coz, czas sie pogodzic. Szczegolnie, ze szybko zapomnialam, jak wygladalam jeszcze w ubieglym roku i juz poprzeczka z oczekiwaniami mi sie obnizyla.

Zauwazylam jednak, ze figura mi sie ciut rozlazla od braku cwiczen.. Niby waze tyle samo 61-62kg ale wygladam gorzej. Mysle, ze zamienilam miesnie na tluszcz, trzeba sie ruszyc i pocwiczyc znowu ale bez motywacji to tylko czcze gadanie (moze te cholerne spodnie ;)).

Szykuje sie do jakiegos porownania zdjeciowego, moze to mnie zmotywuje..

Pozdrawiam wszystkich i dziekuje, ze chcialo Wam sie czytac moje "mialczenia" :). 

Ach, a do dziewczyn apeluje (nie wszystkich oczywiscie)!!! SKINNY nie znaczy ze ma nas opinac, sciskac jak gorset i wpijac sie gdzie sie da!!! Znaczy, ze ma byc idealnie dopasowane. Wiec blagam, przestancie sie wciskac w za ciasne spodnie, bo nawet super figura tego nie uratuje...

Tym co mnie nie znaja, powiem, ze wizualne poparcie rozwazan na temat mojej figury jest w jakims wczesnijszym wpisie, jest rowniez pomiarowe...

Papatki