Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a było tak....


Postanowiłam zostać w domu na noc-nie było to skierowane przeciwko mężowi (żeby mu zrobić na złość-bo czasem tak robię celowo wiedząc że tym sprawię mu największą przykrość) . Chciałam to zrobić dla siebie. Tak chciałam i tak NIE zrobiłam. A to wszystko dzięki pewnej Vitalijce która  opisała mi swoją historię i zrozumiałam że nie warto kłócić się o głupoty bo nigdy nie wiesz kiedy skończy się czyjś czas... Zycie jest krótkie i może się skończyć w najmniej spodziewanym momencie, gdybym straciła męża chyba umarła bym razem z Nim tak Go kocham....
Wszystkim Wam które mnie wsparłyście dziękuję z głębi serca, każde słowo było na wagę złota, dałyście mi do myślenia...  W domu atmosfera oczyszczona, porozmawialiśmy co stanowiło problem i kiedy pojawi się znowu będziemy rozmawiać. SPOKOJNIE. Oboje musimy spuścić z tonu jeśli chcemy żeby było dobrze. Nie zamierzam być tą która zawsze będzie ustępować, nie leży to w mojej naturze i kropka. Ale nie zamierzam też dupereli stawiać na ostrzu noża jeśli nie będą tego warte.

Na wadze kolejny spadek. W końcu po baaardzo długim czasie zobaczyłam 47 z przodu a konkretnie 47,6 kg SUUUPEEER:) jestem zachwycona:)))) brzuszek płaski:) ćwiczę codziennie, pillinguję się balsamuje-fajne uczucie robic coś tylko dla siebie i swojego ciała...
U mnie wyszło "słońce":) Miałam dwie rozmowy z koleżankami-jedna oko w oko szybka kawa a druga przez telefon, to pomogło mi się oderwać i spojrzeć świeżo na całą sytuację z boku bardziej obiektywnie.
A teraz biorę się za obowiązki domowe;)
BUZIAKI!:)

Trzymamy się dzielnie Dziewczynki i nie poddajemy!
  • Sunshine...

    Sunshine...

    19 grudnia 2012, 18:37

    Ale przecież nic nie zdradziłam! Nie powiedziałam, kto bierze ślub :D

  • krcw

    krcw

    12 grudnia 2012, 23:53

    super że waga spada!! zazdroszczę:* a co do decyzji dobrze że jednak zostałaś w domu:D:)

  • Septima

    Septima

    12 grudnia 2012, 21:10

    No nie poddajemy się :) Powodzenia i pozdrawiam ;*

  • zemra79

    zemra79

    12 grudnia 2012, 20:24

    oj kochana to dobrze ze wrociloas, porozmawialiscie i juz atmosfera oczyszczona. a tak na marginesie MEZATKO jak to "jechac do siebie"???? czy twoje miejsce nie jest tam gdzie teraz mieszkacie reazem z mezem?? hihi. ja tez po 12 latach nie mieszkania z rodzicami nadal nazywam pokoik - moim pokojem!!!

  • Windsong

    Windsong

    12 grudnia 2012, 19:49

    Bycie razem to ciągła gra kompromisów, nie jest łatwo, ale tak jak piszesz, rozmowa jest najlepszym rozwiązaniem na wszystko. Najważniejsze, że oboje do tego rozwiązania doszliście. Będzie dobrze :) Gratuluję Ci spadku wagi :)

  • roogirl

    roogirl

    12 grudnia 2012, 15:08

    Dzięki. Mam identyczne podejście z tym kłóceniem się, ale czasem zdarza się zapomnieć... jak tylko sobie o tym przypominam żałuję i jest dobrze. Ja bym na pewno nie przeżyła takie straty. Ze wszystkim sobie w życiu poradzę, ale z tym nie. Pzdr!

  • Katerinka91

    Katerinka91

    12 grudnia 2012, 14:40

    Najważniejsze, ze wszystko dobrze się skończyło!!! ;)

  • xJuliette

    xJuliette

    12 grudnia 2012, 13:47

    Dobrze napisane i ta vitalijka która opisała Ci tą historię ma całkowitą rację. Niestety sama coś takiego przeżyłam i wiem jak bardzo to boli i jak człowiek później pluje sobie w brodę, że z głupoty się pokłócił, ale najgorszy bój jest taki, że już nie da się tego naprawić, bo jednej osoby już nie ma. Tak czy owak, dobrze, że między Wami już dobrze :) No i gratuluję spadku wagi :)

  • Blama

    Blama

    12 grudnia 2012, 13:01

    Kochana święte słowa.... :) trzeba to tylko wdrożyć w życie, ja też muszę bo czasami strzelę focha a za bardzo nawet nie wiem o co ... taka ja dziwna buziaki :*

  • 5kgw2ms

    5kgw2ms

    12 grudnia 2012, 12:05

    Teraz będzie już tylko lepiej...zarówno jeśli chodzi o dietę i o związek też hehehe:)

  • MyWorldAndMe

    MyWorldAndMe

    12 grudnia 2012, 11:34

    nooo Kochana i bardzo mnie to cieszy:))też sobie nie wyobrażam życia bez mego Skarba,chyba serce by się połamało,dlatego mimo sprzeczek mniejszych i większych musimy doceniać te nasze skarby nooo;)a waga jaka piękna!zasłużyłaś sobie w pełni na nią!:*

  • Veleno

    Veleno

    12 grudnia 2012, 11:13

    Jeju... tak sie ciesze :) cudownie sie czuje dzieki Twojej pozytywnej energii... :) Waga rewelacja... :) Słoneczko... ach słoneczko :) chwytaj każdy promyk :)

  • Valdi4320

    Valdi4320

    12 grudnia 2012, 10:55

    hej :) .. a jakich lubisz facetów ?? Mając 47 kilo pewnie nie większych ja 58 ;) hihi co ?

  • schocolate

    schocolate

    12 grudnia 2012, 10:51

    O qrde, ale jaja, a wiesz... ja się zasugerowałam tytułem wpisu: "a było tak" i myślałam, że to chodzi, że tak wyglądałaś :) hehehe dobre :) aż mi się humor poprawił :D

  • chcebycpieknaaaa

    chcebycpieknaaaa

    12 grudnia 2012, 10:40

    I super, że się wszystko ułożyło ;)) cieszę się bardzo!

  • Tysiia

    Tysiia

    12 grudnia 2012, 10:40

    o jak fajnie, że już lepiej :) o wiele bardziej wolę Ciebie Kiziu w takiej wersji! a na Nas zawsze możesz liczyć :D buzi :*

  • schocolate

    schocolate

    12 grudnia 2012, 10:40

    Ale z Ciebie laska, marzenie... :) qrde, każda z nas ma takie chwile, jakie Ty miałaś ostatnio, fajnie, że jesteś z nami i mogłyśmy Ci jakoś pomóc :D gratuluję spadku i życzę Ci, aby każdy Twój dzień był piękny i szczęśliwy :)

  • MajowaStokrotka

    MajowaStokrotka

    12 grudnia 2012, 10:32

    Świetnie, że już między Wami lepiej.U nas też ocieplenie...Ale rozmowa dopiero przed nami.

  • LillAnn1

    LillAnn1

    12 grudnia 2012, 10:21

    fajnie,że doszliście do porozumienia kochanie:)

  • Tula.

    Tula.

    12 grudnia 2012, 10:08

    Kochana super, że zrozumiałaś:) Ja nadal się docieram choć jestem po ślubie prawie 3,5 roku, musimy przezwycięzać trudności:)