Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dużo się działo...


Hej dziewczynki, przepraszam za tak długa nieobecność dzisiaj nadrobię Wasze wpisy wieczorkiem:* PROMIS:*
Najpierw się pochwalę że mój mąż jako "znana" osobistość z okolic Jasła został poproszony o wywiad do artykułu o Walentynkach na lokalnym portalu-wspomniał w nim o mnie ach :) dumna jestem więc się chwalę a cooo;p
tu link macie siódme zdjęcie od góry:


Co więcej-wyniki wyszły mi całkiem dobre, co tym bardziej mnie niepokoi skąd te kołatania:(
Wczoraj była romantyczna kolacja przy świecach, mąż zamówił stolik który pani pięknie ubrała i świętowaliśmy ósmą rocznicę związku:) Takich pięknych  kwiatów jeszcze od męża nie dostałam przez te 8 lat:)
Zaliczyłam poważną kłótnię z teściem przez co na 3 dni się wyprowadziliśmy. Próbował mną dyrygować w dość ważnej sprawie która go nie dotyczy, ja nie mogłam na to pozwolić.
Co więcej u mnie-szef oficjalnie powiedział mi że chce mnie zaprosić doi dalszej współpracy co prawda tylko 3/4 etatu ale i tak się ciesze lepsze to niż pół;) 
Z innych nowinek wczoraj miałam niebezpieczną sytuację na trasie Rzeszów -Jasło wpadłam w poślizg , dobrze ze nic nie jechało z naprzeciwka bo nie pisała bym pewnie dzisiaj do Was. 
To może jeszcze kilka słów o diecie-a więc ważę 60 kg czyli w ciągu półtora roku przytyłam 14 kg MASAKRA. Dotarło do mnie że jestem gruba kiedy przeglądałam zdjęcia zrobione z chłopcami z kabaretu Paranienormalni (Mariolka) w zeszłą niedzielę -znowu mam buzię jak pączek! Jak tylko kłopoty z sercem się unormują wracam na siłownię, póki co od dzisiaj ograniczam jedzenie i słodycze. To tyle by było. Wieczorkiem po lekcjach poczytam Wasze wpisy bo jestem okropnie ciekawa co słychać:*
Buziaki i trzymajcie się dzielnie :*

PeEs dziękuję za wszystkie informacje na priv.
Jesteście Kochane że pamiętacie o mnie nawet kiedy nie piszę;*
  • LillAnn11

    LillAnn11

    18 lutego 2014, 12:44

    Ojejku...skarbie co się z nami stało?Gdzie te waleczne Ania i Agatka co?Które się prześcigały w ilosci cwiczeń i dietki:( ja nie wiem.....Czyżby za mąż pójście faktycznie aż tak rozleniwiało?Jesteśmy tak pewne tych naszych mężusiów,że nie chce nam sę dbać nawet?No nie....... U mnie też waga do dupy...ostatnio było 56,9 w szpitalu...potem się juz nie ważyłam bo się dołowałam(2 tygodnie temu byłam w Warszawie,miałysmy mieć przeszczep z siostrą nerki,ja jestem dawcą,ale niestety dzień przed operacja zaatakowały mnie zatoki i wszystko odwołali na conajmniej 2 miesiące)...

  • Leilla85

    Leilla85

    18 lutego 2014, 08:28

    Cieszę się,że jesteś :) Najważniejsze,żeby kołatania ustąpiły. Jak się z tym uporasz to bede Cie wspierać w walce. Ja niebawem rozpoczynam drugie wyzwanie. Te 30 dni bedzie jeszcze bardziej intensywne. Mój cel to Wielkanoc i bede na głowie stała, aby się nie poddać i go osiągnąć. Najtrudniej jest się zebrać do walki, a później juz leci z górki. Koniecznie pozbądź się tej 6 z przodu. Nie wprowadzaj drastycznych diet, przy ich stosowaniu szybko traci się motywacje. Ogranicz to co najbardziej jest kaloryczne w Twoich posiłkach i wyeliminuj słodycze a na pewno waga szybciutko poleci w dół :) Trzymaj się ciepło :*

  • Naaii

    Naaii

    18 lutego 2014, 05:56

    Ooo proszę Skarbie ale masz mężulka! :D SUPER!!! Widać, że Cię bardzo kocha! Oby tak dalej! :) Widzę, że do wielu z nas wpadły nadwyżki wagowe więc chyba czas zabrać się znów pięknie do pracy!!! :)

  • baskowaa

    baskowaa

    17 lutego 2014, 16:53

    Kiziu fajnie, że wróciłaś :) jak słodko Twój małżon się wypowiedział :) Kochana wierzę w Ciebie i w to, że wkrótce zrzucisz ten balaścik i znowu będziesz drobinka :) też mam ciągle buzię okrągłą kurna i mimo, że ciało trochę chudnie to buzia ciągle pączek ;p a tak myślę - hula możesz kręcić? Nie jest to dość wyczerpujące i może dla serduszka by się nadało a zawsze to jakiś ruch :)

  • basiaaak

    basiaaak

    17 lutego 2014, 14:16

    Kiziu nic dwa razy się nie zdarza... Po tym jak w grudniu 2009 osiągnęłam najwyższą w życiu wagę, w pół roku zrzuciłam 15 kg. Teraz już na to nie liczę :( Jestem starsza, metabolizm do bani, tarczyca i inne przypadłości, tabletki... Wszystko jest przeciwko mnie :(

  • grgr83

    grgr83

    16 lutego 2014, 13:46

    Mąż przystojny, a ty słońce na pewno jak ograniczysz słodkie to waga poleci w dół. :)

  • krcw

    krcw

    16 lutego 2014, 00:26

    14 kg to sporo ale u mnie też 3 kg na plus więc też nie jest fajnie:D

  • NatalieLife

    NatalieLife

    15 lutego 2014, 23:23

    Kotuś no niesamowicie pięknie ten twój mężuś się o Tobie powyrażał;))super,że tak foicjalnie też mówi o Tobie tak ładnie;)Kochana weź mnie nie strasz,bo aż mi szybciej serce zabiło!co Ty mi piszesz,że by Ciebie miało nie być!Proszę Cię Słonko!:*odchudzamy się odchudzamy!cieszę się,że jesteś i że piszesz i liczę na jakieś foteczki bo ja myślę,że wyolbrzymiasz z tą grubością Śliczna ma!:*

  • karolcia191993

    karolcia191993

    15 lutego 2014, 22:41

    jasna sprawa, ze trzeba tez nasze mozdzki trenowac :)) Kochana, dobrze, ze nic nie stalo sie na tej trasie.. Męzusia to masz kochanego ;-) gratuluje awansu, mozna powieddziec ! ;)

  • basiaaak

    basiaaak

    15 lutego 2014, 20:42

    Ulżyło mi. Bo żałowałam swojego komentarza. Ale taka jestem, że mówię to co myślę i nie zastanowię się 2x :(

  • basiaaak

    basiaaak

    15 lutego 2014, 17:44

    Pięknie mąż się wypowiedział :) ale błagam :) wyrzuć mu tą różową koszulkę :) wygląda w niej trochę gejowato ;) przepraszam, jeśli Cię uraziłam ale tak mi się skojarzyło. Cieszę się, że przedłużą Ci umowę i zmienią etat, a co za tym idzie pewnie i wynagrodzenie. Uważaj na siebie, zwłaszcza na drodze. Wczoraj aż 4 samochody brały udział w kolizji w Boguchwale, przez którą na pewno przejeżdżałaś. Pozdrawiam

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    15 lutego 2014, 17:41

    szkoda, ze tak latwo sie tyje! sama caly czas walcze i jeszcze nic mi z tego nie wychodzi! mam nadzieje, ze uda nam sie raz na zawsze osiagnac cel naszych marzen :))