i szybko zamykac drzwiczek, by nie wypadly.. za moje tez sie wzielam, mi tak zaaaallll... wszystko niby moze sie przydac i to bledne kolo, dziaciaki wyrosly i koniec zycia ciucha, ale ja moge chudnac, grubnac itd 100 wymowek, wyrzuce reklamowke ciuchow a 2 worki ida do przegladniecia ponownego na wiosne... o wielu rzeczach zapomnialam np o plaszczu, ktory kupilam na wiosne by nosic jesienia a zaraz zima, ale sie zapuscuilam uuuuffff... juz po wszystkim ;) pozdrawiam
Valentina
7 listopada 2010, 22:34I zmieścimy sie juz neidługo w te przymałe płaszczyki :) Trzymam za nas kciuki, musi sie udac, powodzenia :)
orchidea24
7 listopada 2010, 20:43skąd ja znam ten sentyment do ciuchów...:)