Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6/10 - Piatek, piatunio, w koncu bedzie o tej
kafelce.


Wchodze w planowanie fake brunchu... Jeremie (od tej chwili dla oszczednosci czasu nazywany tutaj Jer), Jer moj przeslodki spytal sie grzecznie co gotuje na ta pierwsza goscine w nowym mieszkaniu. Juz zaluje ze mu nazmyslalam. Wiec gotuje na niby risotto, i pieke na niby jablecznik. I teraz mam konflikt bo mi sie wydaje, ze moje zmyslone dania razem nie pasuja... I chyba czerwone wino trzeba do risotto, a ja czerwonego przeciez nie pije...

Buduja nowe mieszkania kilometr ode mnie. I tak co drugi, trzeci dzien rozsadzaja dynamitem skale. Well, wczoraj jak rozsadzili to w prysznicu calkiem nowe (z 2020) kafelki mi pekly. Jest jedna, cienka pionowa linia na scianie, okolo metra dlugosci. Wiec pierw ubezpieczenie obdzwonilam, potem ta firme budowlana, potem moja spolecznosc mieszkaniowa... Nawet nie mialam czasu zaplakac nad moja kafelka. 

Jakos deszcz jesienny lepiej znosze niz letni, jest mi milusio, cieplusio. Rowniez do tych z was co do mnie pisaly, ze nie mam czego zrzucac... moje zapasy zimowe gromadza sie od talii w dol :P


  • Papayaaaa

    Papayaaaa

    1 października 2021, 18:09

    No więc czuję się wezwana do tablicy, więc żarliwie podtrzymuję swoją szczerą opinię, że figurynę masz bezbłędną. Pozdrawiam i zapytowywuję gdzie kupiłaś te zajebiste szorty.