Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kryzys


No dobra to oficjalne - mam kryzys! Dzis w nocy nawet śniły mi sie tosty z serem i kabanosy!

Od tygodnia mniej więcej (pomimo rygorystycznego trzymania diety i mniejszego niż zwykle, ale jednak jakiegoś treningu) moja waga nie drgnęło nawet o 100 g :/

A nic tak mnie nie deprymuje jak brak rezultatów :/ 

Kiedyś przy trzymaniu diety byłam w stanie pięknie zrzucić 10 kg i nawet nie wiedziałam kiedy, teraz każdy 1 kg to ciężka praca i brak miejsca na jakiekolwiek potknięcie, bo inaczej klops i nici z efektu :(

Boszzzzz jaka ja jestem na siebie zła, ze pozwoliłam sobie tyle przytyć i nic z tym nie zrobiłam wcześniej!

Dzień pod psem :(



  • robaczki2

    robaczki2

    27 lutego 2014, 11:36

    dla mnie też początek diety był masakryczny, ciągle myślałam o pysznościach. Jesteś zła na siebie, to świetnie. Wykorzystaj ta złość jako motywację i powtarzaj sobie że jak odpuścisz to będzie tylko gorzej.

  • klaudusieq

    klaudusieq

    27 lutego 2014, 11:09

    Oby :)

  • ania14021994

    ania14021994

    27 lutego 2014, 10:07

    na początku swojej diety też miałam koszmary o słodyczach :D ale to mija,uwierz!! ;)