Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Takie.tam.


Dzięki dziewczyny za komentarze ;*

Co do jednego z nich, żebym nagle nie zmieniała 1000 kcal na 1500, ja wiem, że to by było tragiczne, dlatego wprowadzam produkty stopniowo :) Zreszta 1000 kcal nie jadłam codziennie, jednego dnia miałam więcej czasu i apetytu więc zjadłam jakies 1200, drugiego dnia 1500, a następnego np. miałam dużo spraw do załatwienia i nie miałam czasu zwyczajnie na zjedzenie, więc był ten tysiąc tylko..

Dziś sobie pozwoliłam na donuta z Biedronki, taki mały pączusio z czekoladką na wierzchu, taką miałam ochotę na jakąś drożdżówę, byłam w Leclercu ale tam same wielgachne, a wolałam coś mniejszego. No i trafiłam na Biedronkę i donuta, zjadłam, strzepałam okruszki i leeeepiej na serduchu <3 Nie jem teraz takich rzeczy codziennie, więc jeden taki wybryk nie zaszkodzi, a nawet polepszy, bo humor się poprawi i organizm który z natury domaga się cukru, dostał go :D

Kupiłam dziś sobie gazetę, z nudów czasem lubię czytać takie wymyślone historyjki i natknęłam się na mały artykulik :

"Przysmaki pomagają...schudnąć!  Odmawianie sobie przyjemności na diecie wcale nie powoduje spadku wagi- wynika z testów przeprowadzonych przez brytyjski instytut badania opinii publicznej. Wzięło w nim udział 2200 odchudzających się kobiet i mężczyzn. 86% osób, które straciły na wadze, nie odmawiało sobie ulubionych przysmaków i podjadało czekoladę. Sekret chudnięcia tkwi w tym, by na diecie przyjąć bardziej zrelaksowaną postawę i pozwolić sobie na odrobinę przyjemności ".

A moim zdaniem to prawda. Może gazeta zbytnio nie sprecyzowała, ale nie warto zupełnie wykluczyć ze swojego życia ulubionych dań... Wyobrażacie sobie już nigdy nie wziąć do ust snickersa.. ? Paranoja. Zdrowe odżywianie zdrowym odżywianiem, ale jakbym przez cały czas non stop jadła tylko warzywa, kasze, ryż i jabłka, chyba bym się zachłostała. Wszystkiego, ale po trochu :) 14 lutego Walentynki, stwierdziliśmy z chłopakiem że zamówimy sobie pizzę :) Przy świecach, winko , i nasze ulubiona pizzusia. A co. Do 14 jeszcze czasu a czasu :D

I znów mój nowy pomysł: 7, 20 i 30 dzień miesiąca - wyżerka (kawał pizzy albo kebab) a raz w tygodniu taki donucik z Biedronki :D

A dziś na kolację 3 starte jabłuszka na papkę, moje ulubione danie ! Tak danie, uważam to za poezję <3 Jak mały bobas ale uwielbiam, wole taką papkę z jabłuszek niż np. wafelka :D
Na razie czuję się ciężka bo @... Po 26 dniach. Po półtora roku brania piguł ! A to dopiero..a straszyli mnie że po takim długim czasie brania 3 miesiące będe czekała na okres o.O

Pozdrawiam;*
  • streaker

    streaker

    6 lutego 2014, 17:43

    kochana nie uwazam zeby były potrzebne wyznaczone dni na wyzerke : ) ale rób jak uważasz, ja czasem owszem zjem wiecej ale nie wyznaczam tyle czasu wczesniej dat , bo przewaznie mam taki dzien jak wychodzimy ze znajomymi :)