Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bee:)


                            Cześć dziewczyny :-)

Uhh wróciłam niedawno z siłowni, dziś dałam sobie wycisk, ale czuję się świetnie. Dziś dodam ze 3 fotki.

A jednak stanęłam na wagę, u sąsiadów za każdym razem pokazuje 60,2, czasem waha się do 60,4 kg. No, nareszcie. A ostatnio pokazało 59,8 ! Nie wiem dlaczego, to było zaraz po tłustym czwartku :D Tylko że te 60,2 kg jest po śniadaniu (przed pójściem do małego muszę coś zjeść, potem nie ma czasu), o godzinie 10, czyli 2 h po wstaniu i wypiciu dużego kubka herbaty plus ubrania, mój dresik troszkę waży Także liczę sobie ok. 60 kg. Mega ;)

Jutro nareszcie pójdę na zajęcia "30' płaski brzuch". Tęskniłam za nimi, chociaż nadal będe uważać na plecy. Rana jeszcze czerwona, muszę jeszcze na nią uważać. Po prostu będe troche "do tyłu" z rytmem ;-)

Już trzeci tydzień siłowni, ubytek w biodrach - 1 cm. Jest 95, a 6 stycznia było...102   W talii też ubywa, zaczęłam trenować brzuch, zaraz wrzucę fotkę. Jestem z niego zadowolona już teraz, ale dalej będe go trenować, zobaczymy jaki efekt będzie w czerwcu. Nad pupą też pracuję, bo chociaż z natury mam "wypięty" (niektórzy mówia na mnie jennifer lopez...) i okrągły, to chcę go bardziej umodelować i ujędrnić :-)

Dodam, że mimo iż w czerwcu chcę zobaczyć efekt końcowy swojej mordowni, to ten efekt będe chciała utrzymywać. Zawsze robiłam tak że jak już dopięłam swego, powracałam do starych nawyków, znowu jadłam niedozwolone rzeczy i przestawałam ćwiczyć..efekt ? JOJO. Ale teraz już na dobre zmieniłam nawyki żywieniowe. Przyzwyczaiłam się po prostu. Pozwalam sobie na ciastka, draże (moje ulubione orzechowe), ale sporadycznie, nie jak kiedyś - CODZIENNIE... Jak żarłam całe op. ciastek, teraz zjem 2-3 i super. Po pierwsze nie odmawiam sobie, bo jakbym stroniła od tego, a jestem łasuchem, to w koncu rzuciłabym się na słodkie jak wariatka. A jak zjem sobie to ciastko czy pączka raz w tygodniu, jest git, poźniej idę biegać czy poćwiczyć i mam czyste sumienie.
Dziewczyny nie warto sobie odmawiać, lepiej zjeść te pare ciastek i być zadowolonym, niż odmawiać,odmawiać,odmawiać, a potem krążyć wokół nich dotąd aż pochłoniecie całą pakę :D ;*

No, troche się rozpisałam, ale mam taką wenę, uwielbiam pisać <3 Mam jeszcze tyle rzeczy do napisania, przynajmniej tutaj moge się wygadać, bo większość ludzi wkurza moje gadulstwo :< A ja po prostu jestem z tych co lubi się zwierzyć, nawet z najbardziej intymnych rzeczy :)

Na tą policję jednak nie idę, jestem typową kobietą, znowu zmieniło mi się zdanie. Od początku czułam że to nie dla mnie. Ale to był impuls. Chłopak złożył papiery, więc ja też. 22 marca mam mieć testy sprawnościowe. Raczej nie pojadę... Tzn, pojadę, ale w niedziele z Łukaszem, bo on ma dzień po mnie. Pokibicuję mu, oby mu się udało, nalezy mu się. Jak się dostanie, przejdzie przez wszystko, to nie dość że będzie robił to co kocha, to jeszcze sporą kaskę do domu przyniesie :D No bo, to jest moja pierwsza prawdziwa miłość, i czuję że to on będzie ojcem moich dzieci :D <3
A ja..ja chcę tak naprawde robić coś..kobiecego, kręci mnie masaż, praca sekretarki nawet, garniturek, szpilki, idealny makijaż, a policjantka...same wiecie. :-)

Dobra, koniec mojego pisania. Dodaję fotki, chociaż pewnie już na wstępie Was znudziłam na śmierć więc pewnie do nich nie dotrzecie hihi ;*
 Na początek moje pankejksy (1 raz robiłam) pyszne ! Jak Wam się spodobają następnym razem dodam przepis :)



Teraz brzuchy. Wiem kapcioszki i skarpetki śmieszne ale..co tam :D








Dobranoc ;*
  • ania821

    ania821

    5 marca 2014, 22:04

    jeeeju jaki brzuch :o