Hej
Kupiłam sobie spodnie, jeszcze we wrześniu, przymierzyłam, dopięłam sie, ale stwierdziłam że jak troszkę się wyszczuplę, będzie idealnie cacy. Teraz chciałam je założyć, a tu lipa, nie dopnę
Powinnam się załamać, ale stwierdziłam że nie będe. Ani się wkurzać, ani płakać, bo wiem że to ja się zaniedbałam, to moja wina jak wyglądam. Wiem że nie jest źle, lubię swoje ciało, niejeden się ślini na jego widok, a szczególnie ten jeden jedyny
Ale postawiłam sobie taki fajny cel : Do marca je dopnę. Nie będe stosowała masakrycznych dieto-głodówek. Ograniczyłam jedynie słodycze, potrawy smażone (tych to praktycznie nie jem w ogóle), fast foody i sól. OGRANICZYŁAM, ale nie zrezygnowałam całkowicie.
Kupiłam sobie matę do ćwiczeń, różową, w Decathlonie za dyszkę
Ogólnie wczoraj co poszalałam na zakupach to szok...
Daje fote, i dobranoc
klaudyna226
9 grudnia 2014, 21:54Dzieki dziewczyny, to Wasze komentarze dodaja mi motywacji:) Kochane jestescie:*
Caandyy
8 grudnia 2014, 22:46Ja kupiłaJa kupiłam sobie takie wymarzone obcisłe rurki i już się zapinam. Teraz jeszcze boczki trzeba zrzucić :)
blue-boar
8 grudnia 2014, 22:13niewiele brakuje, do marca się wyrobisz. Pozdrawiam :D
aska5527
8 grudnia 2014, 22:10Też mam w szafie motywujące spodnie ;DD