Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Energii w bród!


Ale się cieszę, że jesteście, wiecie? Naprawdę świetne uczucie, kiedy wchodzę na stronę i widzę komentarze. Czuję gdzieś podskórnie, że nie jestem sama :). Mam masę pozytywnej energii! I powiem Wam, że chciałabym wszystkich nią obdarzyć. Właśnie wróciłam z biegania, być może to wszystko tłumaczy, hehe. Podobno mózg po bieganiu działa podobnie jak mózg heroinisty na haju. Jest to jakiś substytut, ale jednak. Istnieją nawet terapie odwykowe opierające się na ostrych treningach w zamian za ,,krechę" itp. W każdym razie, jestem niesamowicie zaskoczona, bo naprawdę bardzo dawno się nie ruszałam. Nie robiłam absolutnie NIC. Aż tu nagle wychodzę sobie, biegam jakby nigdy nic, nie czuję nawet zmęczenia czy jakichkolwiek trudności, tylko biegnę, biegnę ... Robiłam nawet interwały 0.0. Serio, zadziwiam się ;D. Chyba dwa dni ,,poprawnego" jedzenia nie dały mi aż takiego kopa? No ale, pomyślałam sobie, że mogę brać strój do pracy i biegać po jej zakończeniu do domu. Poruszam się, a jednocześnie zaoszczędzę godzinę, którą przeznaczyłabym na dojazd. Cóż za ekonomia czasu ^^. Jestem genialna. Jeezu, czuję jakbym mogła przenosić góry!

No ale ... Poza godzinnym bieganiem mój dzień jedzeniowo wyglądał następująco:

Śniadanie: Placuszki z płatków owsianych, mąki razowej, jajka i kefiru z podsmażonym na patelni startym jabłkiem, odrobiną jogurtu naturalnego i startą gorzką czekoladą (może jutro uda mi się zrobić zdjęcie :))

II śniadanie: Tutaj, powiem Wam, zaszalałam - 2 kanapki z sałatą, serem białym półtłustym, rzodkiewką i pomidorem ;D.

Obiad: Tagliatelle szpinakowe z kurczakiem i suszonymi pomidorami.

Przekąska: Ciasteczka bananowo-owsiane z dipem.

Kolacja (dopiero będzie): Risotto szpinakowo-pomidorowe.                                                                                                                                                      Większość z wczoraj, ale i tak pysznie :). W ogóle, strasznie się tu edytuje tekst.

  • telvez

    telvez

    11 listopada 2014, 21:39

    Super, że masz tyle energii, to na pewno da pozytywne efekty później! :D Ja dziś niestety leniwy dzień mam nic mi się nie chce ale może jutro będzie lepiej. :)

    • koala1992

      koala1992

      11 listopada 2014, 21:41

      Mnie w takich chwilach pomagają różne inspiracje. Widziałaś film ,,W pogoni za szczęściem"? Polecam!

    • telvez

      telvez

      11 listopada 2014, 21:45

      Nie widziałam, właśnie zastanawiam się nad obejrzeniem czegoś, więc zerknę , dzięki :)

  • zupazzolwia

    zupazzolwia

    11 listopada 2014, 20:43

    nie chcę Cię demotywować, ale chyba chodziło w tytule posta o wyrażenie "w bród", czyli dużo, bo jeśli inaczej trudno zrozumieć metaforę. ;)

    • koala1992

      koala1992

      11 listopada 2014, 21:23

      Jasne, pomyłki się zdarzają.