Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rezultaty po miesiacu od postu


Waga troche skakala w gore i w dol, zrobilam pomiary w klinice i okazalo sie, ze to na szczescie nadmiar wody i moze tak sobie jeszcze poskakac. W poscie zniknelo ponad 2 kg czystego tluszczu i niecaly 1 kg miesni. Za miesiac zrobie nastepne pomiary. 

Wychodzenie z postu na diecie warzywno-owocowej zajelo mi 2 tygodnie, potem dolaczylam gotowany drob i rybe i chleb z pelnej maki. W tej chwili jem prawie wszystko, ale w malych ilosciach, 2-3 razy dziennie. W ogole nie jestem glodna! Zoladek jest troche przewrazliwiony i musze unikac ostrych przypraw i kwasnych rzeczy. Troche meczyla mnie zgaga, ale poprawilo sie po 2 tygodniach. 

W tej chwili waga utrzymuje sie na poziomie 59-60 kg, czyli ok. 1-2 kg wiecej niz po zakoczeniu postu, tak jak przewidywalam. Bardzo mnie to cieszy :-) Powoli wracam do cwiczen, niestety troche mi przeszkodzila kontuzja kostki. 

Wczoraj zrobilam wreszcie przeglad wszystkich ciuchow - rozmiar w dol! Odzyskalam cala gore fajnych rzeczy, w ktore nie moglam sie wcisnac przez 2-3 lata! W zasadzie prawie nic nie musze kupowac na sezon :-) Nawet buty, ktore mnie cisnely zrobily sie luzniejsze, co oznacza, ze moja gospodarka wodna tez wraca do normy. 

Na razie daje sobie 3 miesiace na utrwalenie tej wagi, a dalszym spadkiem zajme sie po wakacjach. Jestem w polowie drogi, ale w porownaniu z tym co bylo miesiac temu to jest rewelacja. Nie myslalam, ze te 5 kg zrobi tak ogromna roznice! Codziennie slysze komplementy, jak super wygladam i dodaje mi to jeszcze wiecej pewnosci siebie :-) Poza tym zniknely wreszcie te okropne wzdecia po kazdym posilku, a to tez ma ogromne znaczenie dla samopoczucia i wygladu. Brzuszek zrobil sie plaski, nic nie wisi nad paskiem, nawet ramiona mi wyszczuplaly, a to bylo moja prawdziwa zmora! Jutro lece kupic bikini :-)

Patrzac na rezultaty, na pewno to jeszcze powtorze :-)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich walczacych!