Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ACH


Piszę tutaj, bo totalnie nie mam co robić i zaraz umrę, albo rzucę się na lodówkę. Czuję, że jestem głodna, głodna, głodna. Coś ze mną źle. Nudzę się niesamowicie i to może dlatego, bo gdybym miała co robić nie myślałabym wiecznie o żarciu. A ostatnio to już rano myślę, co będę jadła przez cały dzień. I za dużo tego myślenia. Pojadę chyba do mamy. I wiem, że niewarto siedzieć w kuchni i bawić się w pichcenie, bo to zaraz chce się zjeść....A chciałabym czasem zrobić coś dobrego dla mojego mężusia. Kiedyś bawiłam się w gotowanie nieustannie. Czekam na pracę...czekam, czytam, dzwonie, wysyłam cv. Nie mam już w sumie pomysłów. Musiałabym wybrać się do galerii i wszystkie sklepy oblatać to może ktoś łaskawie mnie na stanowisku sprzedawcy zatrudni. Tak bardzo chciałabym robić coś ambitnego, czuć, że robię to i lubię to robić. A jeśli już nie mam tego lubić, to chociaż niech będzie z tego dobra kasa. Już mi wpadł pomysł na pyszną sałatkę....ale jak zobaczyłam zdjęcie jednej laski na vitalia.pl, która chuda jak patyczek jeszzcze się odchudza, to się przeraziłam. I poszukam sobie ćwiczeń na brzuszek. Kiedyś był ładny:)))I tłuszczyk się tam nie gromadził. Ale jak chudnę to brzuszek ładnie chudnie, trzeba przyznać. Więc to nie jest mój największy problem. Wracam niebawem.