Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wakacje zakończone....


                                   Rok szkolny rozpoczęty.....

Tego roku mięły mi szybciej niż zwykle,może dlatego,że urlop był dopiero w sierpniu,no a po 12.08 to już fiuuu i pierwszy dzwonek.

W tym roku szliśmy z mężem na rozpoczęcie roku z naszym starszym synem gdyż rozpoczyna gimnazjum,a że jako jedyny z klasy poszedł do nowej szkoły czuł się zagubiony i przestraszony.

Odprowadzony pod ochronne skrzydła pani pozostał w szkole a my z mężem obgryzywaliśmy paznokcie na kawie u teściowej....

Wrócił zadowolony, chociaż jeszcze trochę zestrachany.

Poświęciłam mu całą moją uwagę, wieczorem wskoczyłam do jego łóżka i tak pogadaliśmy sobie o różnych męczących go strachach.

Zasnął uspokoj=ony a potem miał uśmich na ustach gdy zajrzałam jak śpi...

Mam nadzieję,że pomogłam mu jakoś okiełznać "potwora".

Wczoraj z zajęć wrócił zadowolony.....