Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem,żyję ...


Jakoś się trzymam.

Dietę raz trzymam ,raz sobie folguję ale najgorzej nie jest.

Bujam się pomiędzy dwa kilogramy w jedną lub drugą stronę.

Daję radę.

Pogoda za oknem dziś już bardzo jesienna,ale jakos nastrój mam nie najgorszy.

Czasem dopada mnie jakiś żal i smutek...

Ja doskonale wiem z jakiego powodu....więc wtedy sobie popłaczę pużalam się do męża

 i jakoś brnę przez to życie dalej.

Chciałaby by ktoś powiedział,że na pewno wszystko będzie z moim synkiem dobrze....

                      MARTWIĘ SIĘ O NIEGO BARDZO!

Ech  życie....

na poprawę nastroju...moje ulubione...

dlaczego nie wkleiło moich ulubionych frezji???