Moja przygoda zodchudzaniem zaczęła się bardzo dawno temu. Waga po urodzeniu dziecka nie była może zbyt idealna ale dało się z nią żyć. Niestety zaczęłam się z koleżankami odchudzać i tu zaczęły się schody.
Nieumiejętne stosowanie diet a raczej głodówek doprowadziły mnie do tego,że z wagi 62 kg. dobiłam do 80. Trzeba przyznać że wynik imponujący.
Jakieś dwa lata temu mój kręgosłup zaczął się buntować i trzeba było coś z tym zrobić.Jak to mówią poszłam po rozum do głowy i z tym nowym nabytkiem rozpoczęłam kolejną próbę.
Udało się, pierwsze podejście zaowocowało schudnięciem 5 kg (i utrzymaniu osiągniętego efektu), drugie też zakończło się sukcesem,kolejne 5 kilo w dół.
Teraz kolej na trzeci etap i myślę że przy waszym wsparciu będzie również udany. Być może postawiłam sobie zbyt wysoko poprzeczkę ale czasami trudne zadania bardziej mnie motywują.
szszaga
22 lutego 2006, 20:26Witaj;) Zycze powodzenia w zgubieniu kolejnych kilogramkow;) I gratuluje tych juz zrzuconych;) Moze zdradzisz w jaki sposob Ci sie udalo? Ja narazie nie odnioslam zadnych sukcesow w walce z moja nadwaga;) Pozdrawiam serdecznie;)))
jojo67
22 lutego 2006, 20:25<img src="https://app.vitalia.pl/img148/6999/kwia9hb9rf.gif" border="0" width="181" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />bukiet na dobry początek III etapu