Pojechałam wczoraj do domku na wieś , było cudnie .
Cieplutko , słoneczko świeciło , ptaszki śpiewały, kwiatuszki kwitły, trawka rosła..... o a z tego to akurat nie ma się co cieszyć...
Urosła, urosła i to nie źle.Trzeba było wyciągnąć kosiarkę i popedałaować po działeczce...:)))
A jest tego trochę...:)))
Ciekawe jakie jeest zużycie kalorii przy koszeniu trawy??? Muszę gdzieś zaglądnąć.
Młody wrócił nad ranem z Częstochowy ,z nocnego czuwania maturzystów, zaspany ale bardzo zadowolony.
A ja jak sobie pomyśle że to już w przyszłym tygodniu ...to ciarki mi chodzą po plecach.Bardziej sie denerwuję niż on.
Niby wszystkim mówie że nie, ale gdzieś tam w środku wszystko we mnie dygocze.Mam tylko nadzieję że wszystko będzie dobrze.
Musi być dobrze-przecież nie ma innego wyjścia:)))
dziwon
28 kwietnia 2006, 22:14wez duzo sciag zawsze sie przydaja:) powodzenia
bozbag
28 kwietnia 2006, 21:30specjalnie dla ciebie-60 minut koszenia to spalone 440 kcal.Z tego co widzę to sporo nas bedzie "zdawało maturę" za tydzień.Buziaki :))))
Bozka1
28 kwietnia 2006, 20:55te same "strachy". Oj ci nasi maturzyści! Będzie dobrze-musi być. Mnie bedzie częściowo dygotać na wyjeździe i to chyba gorzej dla mnie, bo nie bedę mogła mu dodać energii bezposrednio. I mam nadzieję, że nie "zajem" stresa. Pozdrawiam i zazdroszczę działeczki w słoneczku!
Irenar
28 kwietnia 2006, 19:46że nerwy maturalne mam już dawno za sobą. Teraz denerwuję się przy klażdych egzaminach. A wszystko jest w porządku. U Ciebie też tak będzie. Powodzenia Irena
wodzirejka
28 kwietnia 2006, 19:10no to fajnie mieć taki domek... cudnie! No to się napracowałaś. Nerwy...egzaminy, trzeba przeżyć. Będzie zdecydowanie dobrze!!! Będę pamiętać o Toim synu! Pozdrwiam Cię bardzo cieplutko!! papa <img src="http://img104.imageshack.us/img104/3973/motyl49en.gif" border="0" width="70" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
anezob
28 kwietnia 2006, 17:13młodość jest beztroska...to zawsze rodzice się bardziej martwią. Ale wszystko na pewno będzie ok. Będę trzymała kciuki :)
karenina
28 kwietnia 2006, 16:21Mnie zdaje się koszenie będzie czekało jutro. A tak sobie myślałam: pojadę na wieś, będę się lenić, bo przecież trawa pewno jeszcze nie urosła... <br>...No to mnie wyprowadziłaś w z błędu. <br>Jak sobie pomyślę, że na tym stoku przyjdzie mi kosić ze dwie godziny... to mi się słabo robi...Ale cóż może faktycznie więcej kalorii dzięki temu spalę. Sprawdź ile i daj znać...<br>Pozdrawiam...
turkus
28 kwietnia 2006, 10:38Nerwy w kieszeń, gdyż i tak będzie wszystko dobrze. Domek na wsi, tylko pozazdrościć takiego wypoczynku, zdala od ludzi i od tych wszystkich spojerzeń:*
kajjka
27 kwietnia 2006, 21:29taka natura rodziców - wszystko będzie ok -trzymaj się dziarsko - też walczę na ogrodzie , wszystko rośnie a w szczególności chwasty -pozdrawiam
Jagakar
27 kwietnia 2006, 21:19no fajnie, ja pisałam u Ciebie, a Ty u mnie!! Buziaczki!
Jagakar
27 kwietnia 2006, 21:16kobieto:))) Wszystko pójdzie jak należy. Dopiero pisałam właśnie, że to rodzice bardziej się martwią niż dzieci, mam wrażenie, że nasi tak się nie martwili. A trawa rośnie jak wściekła, zwłaszcza gdy ktoś ma do koszenia ponad 20 arów, tak jak ja!