I tak mija dzień za dniem a ja kręcę się w kółko jak pies za własnym ogonem..
Ale nie jest źle...
Udaje mi się pilnować systematyczności posiłków i nie podjadania wieczorem...
seperek wprawdzie odkurzony , szkoda tylko że na tym się skończyło...
słodycze... w normie,
nie kupiłam jeszcze baterii i jestem szczęśliwym człowiekiem / na razie/ bo się nie ważę:)))))...
Zobaczymy co przyniosą kolejne dni...
a dla was jesienny bukiet...
ada1965
7 października 2008, 09:06waga raz w dół raz w górę...obłęd jakiś...ale damy radę:)))
ewikab
5 października 2008, 10:38te Twoje jesienne impresje :)) Podziwiam!!! Jest w nich dużo magii i optymizmu :)