Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hmm..


Waleczne! Dzień, jak dzień... Ciągle próbuję walczyć z własnymi pokusami, z upadającą motywacją.. po prostu ze sobą! Są lepsze i gorsze dni, normalne.. Dziś akurat dzien jest średniawyy... Z jedzonkiem pozwoliłam sobie na zapiekankę i herbatke z cukrem, ale usprawiedliwiam się tym, ze właśnie zaczęły sie dla mnie ferieee!

Na dodatek trochę sie stresuję bo jutro dzień warzenia i pomiarów..  obym się tylko nie załamała i utraciła tego co już udało mi sie osiągnąć! Najgorsze jest to, ze nikt we mnie nie wierzy (tak naprawde tylko domownicy wiedzą o moim odchudzaniu).. zamiast mnie motywować, to ciagle jakieś głupie dogryzki maja i sie smieją..  z jednej strony to daje kopa w dupe by w końcu im cos udowodnic, jednak z drugiej najzwyczajniej w  świecie - boli...

Pozdrawiam i życze sukcesów! ;))

  • radykalna

    radykalna

    27 stycznia 2012, 23:14

    Ja osobiście nie wiem jak to robię, ale od przeszło 3 tygodni nie kusi mnie nic prawie. Pierwszy raz się tak długo odchudzam. Może sprawdź swój jadłospis :>? Jedz częściej albo coś. Ci co się śmieją potem przeżyją największy szok. Pokaż im na co cię stać!:)

  • 9Magda4

    9Magda4

    27 stycznia 2012, 21:47

    trzymam kciuki za spadek!

  • PlayboyBunny828

    PlayboyBunny828

    27 stycznia 2012, 20:15

    Dokładnie, takie coś powinno Ci dać kopa... żeby pokazać im na co Cię stać :) Pozdrówki ;)