Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wbrew sobie ...


Czy powinno się robić,  cokolwiek wbrew sobie? 

Sądzę, że generalnie nie powinno się, jednak z upływem czasu zmieniamy się, tak jak nasze upodobania. Weryfikowanie swoich poglądów i upodobań,  jest istotne w rozwoju osobistym, jesteśmy istotami mobilnymi,a szybko rozwijająca się cywilizacja, wymaga od nas plasytczności. 


Nie lubię tłumów, skakanie pod sceną, wibracje całego organizmu pod wpływem basów, nie sprawiają mi przyjemności. Całonocne imprezy w clubach... nie dziękuję.


Przyjaciółka często namawiała mnie na wieczorne wyjścia, zawsze odmawiałam, wiedąc, że nie będę się dobrze bawiła, a ona będzie się tym zamartwiać. Zawsze możemy porozmawiać, wyjść na spacer, zakupy, ale sądzę, że najlepiej jest, gdy każdy robi to, co mu w duszy gra. Ja mogę zostać w domu poćwiczyć, poczytać, słuchać muzyki..., a ona dobre się bawić, wśród grona znajomych, którzy z przyjemnością spędzą z nią wieczór.


Wczoraj zweryfikowałam, czy coś się nie zmieniło. Pojechałyśmy na otwarty koncert, rozwiązanie całkiem sensowne, bo w perspektywie, był dość szybki powrót, a Gliwice są blisko.


Okazuję się, że nie zmieniło się nic. Tłum mnie przytłacza, basy niszczą od wewnątrz. Może, to kwestia zespołu, Nie mam nic przeciwko zespołowi Enej, ale z pewnością nie jest to muzyka, którą włączyłabym sama w domu, w radiu, ok, ale generalnie nie są to moje klimaty.


Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zawsze, to nowe doświadczenie. Poza tym widok pięknego nieba, a później gwiazd, był cudowny.




Są jednak sytuacje, których nie akceptuję, dziś i na pewno nie zaakceptuję w przyszłości. Smarkacz za kierownicą, mówiąc smarkacz nie mam na myśli tylko wieku, ale mentalność i głupotę. Jeśli 18-stolatek dostaję od rodziców samochód, niech oni najpierw zastanowią się, czy jest on na tyle odpowiedialny, by prowadzić. Posiadanie prawa jazdy, to jedno, ale dojrzałość i odpowiedzialność, to coś zupełnie innego... Jeśli ktoś jedzie w mieście z prędkością 100 km/h, przepraszam bardzo, ale jest idiotą. Nie mam też problemów z tym , by dobitnie wrócić mu na to uwagę... 


Przeraża mnie jednak fakt, że o ile kiedy jestem pasażerem i mogę wpłynąć na to, czy zwolni, o tyle kiedy jedzie sam lub z osobą, która nie zwróci mu na to uwagi lub aprobuje taką jazdę, taki smarkacz staje się realnym zagrożeniem. Wybaczcie mi moje okrucieństwo, ale o ile miałby zabić siebie, mało mnie to interesuje, każdy bierze odpowiedzialność za to, co robi, ale nie akceptuję sytuacji, kiedy życie innych ludzi może być zagrożone. 


Głupota i brak wyobraźni, są równie niebezpieczne, jak pijani kierowcy. Ni miejmy więc oporów, by ukrucić tego typu zachowania !


  • Wichrowe_wzgorza

    Wichrowe_wzgorza

    7 czerwca 2014, 11:04

    Czasem warto się przełamać, zrobić coś na co nie mamy ochoty, bo być może nauczymy się czegoś nowego, poznamy kogoś wspaniałego itp. Ja też czasem zmuszam się do wyjść do klubu czy na koncert i robię to dla moich przyjaciół, żeby nie odizolować się od grupy. Przyklejam uśmiech i udaję, że dobrze się bawię, chociaż coraz częściej jest tak, że na prawdę dobrze się czuję na różnych imprezach. Dzięki temu mam kontakt z ludźmi. Sama najbardziej lubię długie samotne spacery, ewentualnie z jedną - dwoma osobami, lubię posiedzieć w pokoju, porysować, poczytać, poćwiczyć itp.. ale gdybym robiła tylko to na co mam ochotę zostałabym odizolowanym samotnikiem a tego bym nie chciała.

    • kuszina

      kuszina

      7 czerwca 2014, 11:16

      Ja chyba mogę się nazwać poczęści odizolowanym samotnikiem, ale jest mi z tym bardzo dobrze. Nie potrafiłabym udawać, że dobrze się bawię, jeśli tak by nie było :) Pozdrawiam :)