Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To jak siebie widzimy jest w głowie, refleksyjnie
:/


O postrzeganiu siebie słów kilka

W "największym" okresie mojego życia ważyłam 67kg. Co ciekawe nigdy wtedy nie uważałam się za osobę z nadwagą. W lustrze potrafiłam nawet zobaczyć się szczupłą. Nie wchodziłam na wagę, diety dla mnie nie istniały. Na ludzi odchudzających się patrzyłam jak na zjawisko conajmniej dziwne. Bo niby po co odmawiać sobie czegokolwiek??? Życie i tak jest krótkie. Żyłam tak sobie w nieświadomości własnych błędów żywieniowych, zagryzając obiad czekoladą a pizzę z kolacji zapijając dwoma piwami. Zawsze z zazdrością patrzyłam na chude dziewczyny na plaży, lecz w mej głowie nigdy nie pojawiło się: "ty też możesz tak wyglądać" a raczej "niestety, tobie nie jest dany taki wygląd".


W "najmniejszym" okresie mojego życia ważyłam 46kg. Co ciekawe nigdy nie uważałam się wtedy za osobę z niedowagą. W lustrze potrafiłam nawet zobaczyć się grubą. Na wagę wchodziłam z niechęcią, bo pokazujące się cyferki zawsze były dla mnie za duże. Ludzi odchudzających się podziwiałam oraz ostrzegałam przed zbytnim zaangażowaniem się w dietę, która potrafi nieźle namieszać w głowie. O zdrowym odżywianiu wiedziałam już chyba wszystko. Odstawiłam fast foody, chipsy, a różne słodkości jadłam, ale w małych ilościach. Nadal z zazdrością patrzyłam na chude dziewczyny, szczególnie te, których szczupły wygląd nie wymagał żadnego wysiłku. W mojej głowie zawsze pojawiało się: "ona je pizze, słodkie bułeczki i trzyma wagę, a ty nie możesz" 

Życie przekonało mnie już kilka razy, by nigdy nie mówić, że coś nas nie dotyczy i nigdy nie spotka. Nie wiemy co będzie jutro, za tydzień, czy za miesiąc.


  • Sihir

    Sihir

    17 marca 2013, 10:10

    No co, jestem niepełnoletnia, a zarabiać jakoś trzeba :D

  • Sihir

    Sihir

    16 marca 2013, 03:45

    Był bardzo bardzo bardzo dobry, aczkolwiek wersje na słodko i tak go zdominowały :D

  • Sihir

    Sihir

    15 marca 2013, 16:21

    Miałam to samo - ważąc 60 kg czułam się świetnie, szłam przez tłum z podniesioną głową, czując się jak bogini seksu w przyciasnych spodniach.. Teraz ważę 50 kg, spodnie zlatują mi z tyłka, znowu idę z podniesioną głową, ale widzę w sobie tyle mankamentów i wad, że.. od razu lodów z grycana się odechciewa. hm, hm. :c