Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
prosić panią o mniejszy rozmiar do przymierzalni -
bezcenne :-)


zawsze nosiłam 40-tkę. Mam swóją ulubiona firmę, gdzie byłam pewna, że jak poproszę o rozmiar 40 lub czasem 42 to ciuch był fajny i nienajgorzej leżał.

Wczoraj byłam na przedurlopowych zakupach. Piekna czerwona sukienka. Standardowo poprosiłam 40. i co BYŁ ZA DUŻY !!!!

Z wielką satysfakcją wystawiłam uśmiechniętą mordkę z przymierzalni i całkiem głośno, żeby i inne klientki słyszały porposiłam o sukienkę niższego romiaru 38!!!

Parafrazując: PROSIĆ PANIĄ W PRZYMIERZALNI O NIŻSZY ROZMIWAR - BEZCENNE

 

  • marys233

    marys233

    2 czerwca 2011, 07:57

    I wiem jak ogromna satysfakcja przechodzi nas :) mialam dkladnie ta sama sytuacje w weekend tez rozmiar 40-42 a tu szok M :)Dla takich momentow warto sie odchudzac.Pozdrawiam i bardzo gratuluje i pokaz nam sie w tej czerwonej sukience :)

  • Monic858

    Monic858

    2 czerwca 2011, 07:48

    oooo tak,albo męża:)))