Ciężko jest przestawić się z dnia na kanapie na dzień z treningiem, ale wiem że z czasem będzie mi łatwiej. Z niecierpliwością wyczekuję dnia, w którym zamiast przerażenia ćwiczeniami poczuję ekscytację.
Póki co męczy mnie sama myśl o ruszeniu szanownego dupska:)
Myślałam troszkę o diecie i jakoś brak mi koncepcji, bo potrzebuję dość szybkich rezultatów. Póki co postanowiłam, że dziś i jutro troszkę posprzątam mój organizm wcinając tylko jabłka i marchewkę:)Powinnam tez zrezygnować z kawki, ale boję się o moje życie bez dwóch kubków rozpuszczalnej z chudym mlekiem i słodzikiem.
A to dla zmotywowania się do dalszych ćwiczeń ( przede mną jeszcze brzuszki, przysiady i 30 min orbitreku)