Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie jest dobrze ...


Nie jest tez tak tragicznie ale nie jestem zadowolona ... zbliża się @ więc i humor gorszy i motywacja mniejsza , a wczoraj na kolację wpadło kfc ... bez komentarza .. zaczęło się od tego ,ze po całym dniu nauki powiedzialam ,ze nie chce mi sie nic robic a tym bardziej kolacji .. na to narzeczony stwierdził ,ze zamówi kebaba ... narobił mi chęci ale twardo protestowałam ,ze nie ,ze juz zrobie te kanapki .. to na nic , zamówił 2 kebaby .. Kiedy przyszedł sms ,ze kebabów nie bedzie bo lokal nie czynny ,myslalam ,ze cos nade mna czuwa , prawie w podskokach pognalam robic kanapki ,jednak gdy wrocilam dowiedzialam sie ,ze zostalo zamowione kfc .. a ,że ja uwielbiam kfc , to zjdalam oczywiscie ... i teraz żałuję . Potraktuję to chyba jako cheat meal ,ale i tak mam wyrzuty , szczególnie ,ze nie był to obiad , a KOLACJA ... Mam nadzieję ,że w poniedziałek na wadze nie bedzie znaczacego wzrostu ,bo i z cwiczeniami ostatnie dni bylo kiepsko .. wlasciwie wczoraj i przedwczoraj wcale ich nie było !!!  Dzisiaj wieczorem , gdy upał sie skonczy pocwicze juz na 100 % ....Musze ćwiczyc bo tylko wtedy trzymam diete bez problemu , chyba po prostu gdy mam swiadomosc ile musialam sie namęczyć ćwicząc ,instynkt samozachowawczy sie włącza i po prostu silna wola znacząco wzrasta . A po treningu moją ulubioną przekąską jest koktail bananowo-truskawkowy i to wlasnie na ten koktail dzisiaj czekam od rana ;D

Chciałabym do konca czerwca zobaczyc 6 z przodu na wadze ,ale patrzac na moje ostatnie poczynania i tempo spadania kilogramów to bardzo watpliwe .. niby tak nie wiele a tak wiele ...

Na obiad wczoraj był makaron z warzywami i kurczakiem i dzisiaj tez będzie :) Uwielbiam !!!

Tak więc podsumowując , jestem z siebie niezadowolona , przestraszona swojej wagi ( nie chodzi o to ,ze mysle ,ze przez jeden dzien utyłam , tylko patrzac na to ,ze z ćwiczeniami kiepsko , wczoraj pozwolilam sobie na kaloryczna kolacje i @ idzie wiec pokus pełno nie mam pojecia jak to się skończy ,tym bardziej ze jest lato , człowiek ma ochote na zimne lemoniady ( z tona cukru ) ,na lody , na zimne piwo ... póki co sie trzymam ale chyba potrzebuje wiecej motywacji ... ) ,zawalona nauką i jakaś taka w złym humorze ... mam nadzieję ,że mi przejdzie i że kolejny wpis nie będzie o wzroście wagi ....

  • Kacha_88

    Kacha_88

    30 maja 2016, 13:17

    Powiem tak - znam twój ból. Moje słońce od kad zaczęłam ćwiczyć i starać trzymać się diety - cały czas namawia do złego. To piwko to kebab. I choć mówię że jak chce to niech sobie zamówi - to zamawia dla dwojga... 3 tydzień zleciał a moja waga praktycznie bez zmian... Chociaż tyle że trochę centymetrów poszło to jakoś mnie to motywuje... Trzymam kciuki :-*

  • angelisia69

    angelisia69

    27 maja 2016, 16:44

    oj tam bylo,minelo.@ napewno przyczynia sie do humorkow.ale nie ma co miec wyrzutow,od jednorazowych skokow waga nie wzrasta.Co do lata,musisz wybrac albo imprezki zakrapiane alko i slodkimi napojami,albo ladna sylwetka.Mozna to wyposrodkowac,ale trzeba miec jakis umiar.Mam nadzieje ze nie bedzie tak tragicznie u ciebie i razem z koncem @ odejda czarne mysli!!

    • Lavazzaa

      Lavazzaa

      27 maja 2016, 16:51

      Co do imprezek to u mnie nie ma obaw , ja nie lubie alkoholu , to piwo to mialam na mysli symbolicznie jedno piwo podczas opalania nad zalewem a nie imprez z popijawa .. serio nie lubie alkoholu , drinki czasem tak ale tylko drinki i dawno ich nie pilam i poki co nie zamierzam . Dzieki za pocieszenie :) Dzis pocwiczylam i juz mi lepiej :) ,

    • angelisia69

      angelisia69

      27 maja 2016, 16:52

      piwo nawet co 2gi dzien nie zaszkodzi,ale bez podjadania.Ogolnie alkohol nie tuczy bo organizm inaczej go metabolizuje niz ten z jedzenia.tucza przekaski,slodkie napoje itd :P Dobrze ze juz ci lepiej ;-)

  • Walcze-O-Lepsza-Siebie

    Walcze-O-Lepsza-Siebie

    27 maja 2016, 11:40

    Moja rada - nie wchodź teraz na wagę! nie dość że wczoraj zjadłaś nadprogramowo, to jeszcze jesteś przed @ - tak jak ja! Spokojnie, to normalne że przed okresem jest wzmożony apetyt i trudniej się oprzeć przysmakom, wybacz sobie :) Nic się wielkiego nie stanie, nawet jeśli będzie trochę więcej to na pewno nie 3kg tylko co najwyżej 0,5-1kg więc nie ma co panikować :) A i narzeczony był pewnie zadowolony że zjadłaś z nim, mój to się wścieka jak ja nic nie chcę, a wcześniej sobie dużo rzeczy razem jedliśmy i lubuł ze mną jeść, a teraz ja mam wszystko osobno :) Będzie dobrze, trzymaj się :)

    • Lavazzaa

      Lavazzaa

      27 maja 2016, 11:51

      Ważyc zamierzam się w poniedziałek , do tego czasu @ powinna przyjsc ,zreszta ustailam sobie poniedziałek za dzien ważenia ,a że się boję wyniku to inna sprawa .. Dzięki za budujące słowa ,jest w nich wiele racji ,poprawi mi się humor to i pewnie bedę patrzeć na to tak samo , a narzeczony był zadowolony ,ojjj był ;D