Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozmowy z wagą - Rozdział 2 "Uparte jak waga"


Siedzi, a raczej leży w fotelu, a nie, jednak siedzi. Po czym znów leży. Wierci się jak szalona, ewidentnie nie mogąc odnaleźć dogodnej pozycji na ulubionym meblu. Niby wygodny jak zawsze, a jednak zupełnie w dniu dzisiejszym niewspółpracujący. Więc zmienia te pozycje jak w kalejdoskopie, raz po raz wzdychając ciężko i może nawet nieco zbyt ostentacyjnie, rzucając niepewne spojrzenia w stronę T E G O ukrytego jak zwykle pod kredensem. 

Z jednej strony chce, o borze szumiący jak ona chce. Ciekawość ją zżera od środka niczym zaraza, z drugiej zaś - wcale nie bardzo, gdyż jej strach jest równie wielki.

Bo co jeśli starania w tym tygodniu były zupełnie bezcelowe i bezlitosny licznik wskaże zerowy brak poprawy, albo - o zgrozo! - wzrost niechybny?! Czy znajdzie w sobie siłę by walczyć dalej, pocieszając się wyświechtanym frazesem "to normalne" lub "tak się czasem zdarza"? Będzie na tyle silna? A co jeśli nie i podda się w załamaniu, tym samym skazując się na rychłe, niechlubne S T O na elektronicznej tarczy? 

Jej depresyjne myśli przerwa ciche chrząknięcie.

- Sprawdzisz wreszcie? - burczy T O z wyraźnie słyszalną irytacją w skrzekliwym głosiku.

- Boję się. - wyznaje wstydliwie, prostując się na fotelu i spuszczając głowę.

- A czego tu się bać? - zapytuje drwiąco.

- No... wszystkiego? - odpowiada pytaniem na pytanie.

- Ugh... - wzdycha ciężko - Dobrze, więc zacznijmy od rachunku sumienia. Zaniedbałaś? Podjadałaś? Tknęłaś niedozwolone? Jadłaś regularnie, jak należy? Dużo wody piłaś?

Ona zamyśla się przez chwilę, usiłując być jak najbardziej rzetelną w swojej odpowiedzi.

- Nie, nie i nie. - mruczy, udzielając pierwszych trzech - Nie i nie? - traci na pewności.

- Jak to nie i nie? - zapytuje mając na myśli dwa z ostatnich zaprzeczeń.

- Przez trzy dni nie byłam bardzo głodna i prawie nic nie jadłam i przez to, również nie piłam i.. - zaczyna się tłumaczyć, plącząc się nieco.

- Lemon... - gdyby miało głowę, zapewne w tej chwili pokręciłoby nią z dezaprobatą. - Powtórz zasadę pierwszą.

- Muszę? - pyta z niechęcią.

- Musisz. Słucham. - oświadcza tonem nie znoszącym sprzeciwu. - Zasada numer jeden... - zachęca.

- Chcesz szybko schudnąć i jeszcze szybciej przytyć - nie jedz. - mamrocze - Chcesz schudnąć - jedz.

- Widzimy? Rozumiemy? - dopytuje przemądrzale.

- Tak jest! - wykrzykuje, salutując prześmiewczo.

- Już nie bądź taka do przodu, bo Ci w tyle... a nie, czekaj... trochę jeszcze czasu upłynie, zanim Ci w tyle zabraknie... - chichocze złośliwie w samozadowoleniu.

- Ha ha ha - syczy z irytacją.

- Wskakuj. - zachęca, zmieniając temat.

- Nie chcę... - burczy, nie ruszając się z fotela.

- Bez dyskusji. - rozkazuje - Miej odwagę ponieść konsekwencje własnych poczynań.

- Ale..

- Ale już!

Więc co ma robić? Warcząc coś pod nosem o upartości urządzonka, wchodzi powoli na szklaną taflę, zamykając oczy. Ledwie powstrzymuje wybuch złości, słysząc jego teatralne stęknięcie.

- No i... ? - pyta nie uchylając powiek.

- Sama zobacz.

Więc patrzy i... Na pucołowatej buzi powoli wykwita coraz to szerszy uśmiech.

- 92,5.. - szepcze z niedowierzaniem - Kilogram mniej... 

- Brawo! Oby tak dalej! 

- Oł je! - krzyczy zeskakując z urządzonka i machając biodrami, robi.. coś? Ni to taniec ni to atak padaczki - ciężko stwierdzić.

- Skończ wać panno, wstydu oszczędź... - mruczy zniesmaczone urządzonko - Wciąż za wcześnie być pokazywała to światu...

- Cicho tam! - macha ręką, nie przestając skakać i pląsać po pokoju.

Kilogram... Kropla w morzu tłuszczu... Ale jak cieszy...

***

9 stycznia, waga: 93,5 (-3,1 kg) - nie palę od tygodnia.

14 stycznia, waga: 92,5 (- 1kg) - wciąż nie palę.

Zasada nr 1: Chcesz szybko schudnąć i jeszcze szybciej przytyć - nie jedz. Chcesz schudnąć - jedz.

(alkohol)Wasza Lemon


  • Estysia

    Estysia

    14 stycznia 2018, 09:57

    Hej Lemon :-). Tak jest - jedz regularnie, a przede wszystkim dużo pij! 1,5 litra wody dziennie minimum! Woda wypłukuje toksyny i bardzo pomaga schudnąć.

    • LemonJuice

      LemonJuice

      14 stycznia 2018, 11:27

      Piję jej znacznie więcej. Staram się :)