Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 dzień


od dzisiaj zaczęłam dietkować i oczywiście poległam, a od rana tak dobrze mi szło ,rano wypiłam kefirek, na śniadanie zjadłam porcję sałaty z gotowanym jajkiem, bez dipów ,suchy mix sałat z biedronki do tego cebula,zielony ogórek i jajko gotowane, trzy małe kromeczki chleba razowego ze słonecznikiem i dwa plasterki schabu gotowanego, no i przyszła sekretarka i przyniosła czekoladowe cukierki więc język uciekł mi do du......a łapsko wyciągnęło z koszyczka 3 cukierki,potem 3 landrynki miętowe i po powrocie do domu z powodu upałów porcja lodów, atak dobrze się zaczęło, a do wieczora jeszcze tyle czasu,cholera jak być konsekwentnym i wytrwać w tej diecie ,jeśli nawet widmo choroby mnie nie hamuje przed obżarstwem, muszę jutro zacząć od nowa ,trzymajcie za nie kciuki

  • czarodziejka10

    czarodziejka10

    8 lipca 2015, 10:03

    Wszystko zaczyna sie w głowie . Musisz dojść do momentu kiedy odmawianie cukierka nie będzie poświęceniem tylko świadomą decyzją