Wstałam rano z mocnym postanowieniem poprawy,zważyłam się ,nie ,nie przecierałam oczu ze zdumienia, czułam ,że moja waga urosła do granic mojej tolerancji,jestem zła na siebie o to,że nie dbam o siebie, że nie potrafię dłużej niż tydzień się odchudzać, że tak szybko rezygnuję ,rezygnuję z siebie,z walki o moje zdrowie, jestem w pracy z moich koleżanek najgrubsza, w rodzinie też najgrubsza ( o przepraszam,moja teściowa ma więcej 20 kilo niż ja,ale teściowa to nie rodzina ). Ja po prostu uwielbiam jeść ,lubię wszystko, i najlepiej się czuję kiedy usiądę i zajadam ,nieważne czy obiad z ziemniakami skąpanymi w sosie, czy wielką górę ciastek,lodów,czy kanapki z wędliną i majonezem, ja po prostu uwielbiam się zapominać i zatapiać w smakach, lubię jeść dobrze, tłusto i słodko. Więc jak tu zacząć odchudzać ??? jak zrozumieć,że dieta to nie męka i nie katorga ???, jak przepowiedzieć samej sobie,że to dla mojego dobra, dla zdrowia, dla poprawy wyników ,które są tragiczne ?! Co zrobić by jedzenie warzyw i sałaty, gotowanego mięsa dawało tyle przyjemności co jedzenie smażonego i słodkiego??? jak się przestawić ???by chudnąć szczęśliwie.........Moja waga to 97,8 kg miała spadać,a tym czasem rośnie, ale dzisiaj zaczynam mały przedwstęp, a od jutra już pełną parą !!! tylko jak zacząć??!! Pierwszy krok zrobiony kupiłam karnet na siłownię ,wstyd mi będzie chodzić na początku na pewno,bo moja kondycja jest raczej równa zeru,bardzo szybko się męczę, robię czerwona jak burak i wylewam lity potu, będę więc chodzić rano kiedy jest najmniej klientów, bo jak zobaczą taką górę tłuszczu podskakującego na bieżni czy innym przyrządzie to pękną ze śmiechu te wszystkie szczypiorki, no to dalsze przemyślenia jutro, może napiszę coś ciekawego,pozdrawiam...
goszkaa
14 maja 2016, 12:58Hej. Ciekawie piszesz i widac, ze Ci zalezy. Zeby to cale odchudzanie bylo takie proste, nie byloby vitalii i pamietnikow. Wydaje mi sie, ze robisz przynajmniej dwa podstawowe bledy. Pierwszy - silownia. Nic bardziej morderczego i zniechecajacego osoby z duza nadwaga. Poza tym dla serca i stawow po prostu NIEZDROWA. Zamiast "umierac" na silowni, po prostu spaceruj szybkim krokiem. W domu jesli wystarczy ci checi, rozciaganie jak na lekcji WF ( 10 minut wystarczy). Ruch najwazniejszy. Co do diety i cukrzycy???? Stale godziny sobie musisz zrobic, np. 8,12,16,19. Wszystkie slodycze, ciasta, slodkie napoje??? zapominj. Z chlebem i nabialem tez nie przesadzaj. Zmiejsz zoladek - nawet surowki jedzone w duzych ilosciach nie tylko zniechecaja do ich jedzenia, ale sa po prostu za duzym posilkiem na raz. Przestaw sie na koniecznosc zmian. Zrob to. Nie obwiniaj sie za bledy, ale wracaj do dobrych zwyczajow i staraj sie. Po prostu zrob to dla siebie !!! Trzymam kciuki za zmiany na lepsze. Malgorzata
mariolka1960
18 kwietnia 2016, 12:28Dziękuję za zamieszanie. Czytałam Twój pamiętnik czytalam,że cukrzyca Tobie grozi tym bardziej powinnaś schudnąć to jest okropna choroba.Sama boje się jej jak ognia bo mój tata ja miał. Walczę tez tu i myślę, że uda się tym razem czego Tobie również życzę. Bierz się za Siebie . pozdrawiam