Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zwykły dzień


Za oknem deszcz i szaro ,ale ciepło jest 10 stopni,pelargonie wystawiłam na balkon, jak się oziębi ponownie to je zetnę i postawię w sypialni na parapecie bo tam najchłodniej, może jakoś przezimują, zobaczymy.

Cały czas układam w głowie powrót do WO, ale jakoś nie mogę się zawziąć i zacząć, bo najgorzej jest zacząć i potem pierwszy tydzień ,a potem to już z górki.....

Czekam na @ krzyże to mnie tak napierda.......,że spać nie mogę wstaję w nocy po kilka razy i muszę rozchodzić ,potem znowu się kładę aby wstać po 2 godzinach, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej odczuwam te krzyże i do tego brzuch taki jakiś pełny i nadęty jakby ktoś kamieni nawrzucał, jak przyjdzie @ to takie dziwne rozdęcie mija , myślę,że to już końcówka i lada moment przestanę okresować, chociaż moja pani ginekolog stwierdziła,że to jeszcze chyba nie czas, ale u kobiety w  moim wieku to widok jajników zmienia się co miesiąc i może się okazać,że za 2 miesiące będzie koniec, czekam na to jak na zbawienie, bo co miesiąc przez 2 tygodnie mam głupie dolegliwości a hormonów nie chcę brać , zresztą pani doktor nie zaproponowała mi , może nie potrzeba, o tych dolegliwościach nie powiedziałam do końca, bo tak jakoś zeszło na inne tematy, ale jak będzie mnie tak nadal boleć i wzdymać to pójdę jeszcze raz.

Do świąt coraz bliżej więc dzisiaj i jutro mam wolne i zaczynam takie trochę generalniejsze porządki, powymiatam diabły z pod szafy i pomyję nieużywane szkła, posprzątam też zabawki mojego syna, bo dawno się nie bawi a rupiecie leżą i maskotki też, ale co zrobić z tym ??? wyrzucić szkoda a wydać nie ma komu, no to by było na tyle