Jakoś wytrwałam, idzie ciężko ale mam nadzieję,że dam radę, zaczynam czwarty dzień pomału przestawiam się na myślenie,że jedzenie to nie przyjemność ale środek na zaspokojenie głodu, jak tak sobie mówię to w głowie mi się chyba układa,bo cokolwiek zjem szybko wydaje mi się że jestem najedzona ,pewnie że to dopiero czwarty dzień i być może dużo warzyw lekko doprawionych i inne mdłe jedzenie mi się znudzi ale jak na razie jest jak jest i cieszę się,że nie jest mi aż tak trudno dietkować