Ok już PO...
Pierwszy tydzień ciężki. Miło było zobaczyć jak kg lecą w dół i... Jak poczułam się lepiej to korzystając z pobytu w domu zaczęło się gotowanie i pieczenie tego, na co ciągle mamy smaka a nie ma czasu....
No więc popłynęłam i zaczynam od nowa.
Zmieniłam plan w jadłospisie na 4 posiłki bo jakoś z 5 nie mogłam zdążyć.
Zapasy żywności (oczywiście fit) muszę odbudować i ruszam ponownie.