Dietowania drugi tydzień. Najgorsze są wieczory, do 18 jakoś się trzymam, nie mam czasu myśleć o jedzeniu, ale kiedy wraca mąż, przejmuje ode mnie dziecię zaczynam mieć ów czas, a na stole ciasteczka, paluszki...a stać tam muszą, bo babcie przy bawieniu wnuczki lubią sobie podjadać :) a że teściowa waży może z 48kg, to może :/ i ta jej waga i ten jej wzrok mówiący "ja chuda, ty gruba" motywuje mnie z każdym dniem coraz bardziej :D