Kolejny miły dzionek właśnie się kończy.
Rano byliśmy z Wicią na konikach, potem leniuchowanie w domku, następnie na zakupowy szał - ja i dzieci kupiliśmy sobie nowe piżamki i i troszkę szmatek, super lakier do paznokci, prezenty dla Wici byłej wychowawczyni i klasy, oraz dla mojej przyjaciółki i jej synka, potem poszliśmy do McDonalds z czego już tak bardzo się nie cieszę.
Końcówka dnia była najlepsza, zadzwoniłam do Sylwii ( Sylwia jest moją przyjaciółką, była mamą mojego pacjenta Filipka, który uczęszczał do mnie na hipoterapię, samotnie wychowuje go już 13 lat, Filipek choruje na autyzm, Sylwia od 5lat chodzi razem z nim do szkoły i siedzi z nim w ławce - to jest naprawdę duże poświęcenie, od 13lat Sylwia nawet na jeden dzień nie opuściła Filipka. Podziwiam ja za jej postawę i siłę walki o syna.) ponieważ chcieliśmy kupić dla Filipka w prezencie eye q360, żeby ją choć trochę odciążyć, długo rozmawiałyśmy, aż w końcu udało mi się przekonać ją aby przyjechali, a potem to już było z górki, mój kochany najwspanialszy Maciuś wyszukał lot, zarezerwował, zapłacił i 17stycznia przylatują na 10 dni .
Jestem mega szczęśliwa, to będzie pierwszy przelot samolotem Filipka , może taki silny bodziec spowoduje, że zacznie w końcu mówić. Po cichu bardzo, na to liczę.
Jutro wstawię Filipka zdjęcie.
ellysa
18 listopada 2013, 11:04najwazniejsze ze dzien sie udal:-))
olasek86
17 listopada 2013, 06:49To fajniuchno ci dzionek zleciał, mi nie tak fajnie. A co do Filipka to nieraz przy autyzmie pomagają silne bodźce i nie koniecznie pozytywne. Podziwiam wytrwałość twojej przyjaciółki i życzę jej i jej synkowi żeby wreszcie zaczęli normalne życie. pozdrowionka