Wczoraj pogoda pokrzyżowała mi plany i z biegania nic nie wyszło. Ale w sumie to nic się nie dzieje, bo jak zaczynałam bieganie założyłam sobie, że będę to robiła co drugi dzień, co i tak uważałam za dobry wynik, ale tak mnie to wkręciło, że zaczęłam biegać codziennie. Tak więc "małe odstępstwo od reguły" nie wiele zmienia, jeden dzień można sobie odpuścić. Nadszedł @.. postanowiłam, że w takim razie w tym tygodniu się nie ważę. Robię strajk.
Będę dalej ćwiczyć i walczyć ze zbędnym tłuszczem.
Mam takie chwile słabości. Myśle GŁUPIA, pewnie nie schudnę, pewnie mi się nie uda.. ale po chwili jednak przychodzi opamiętanie i biorę się za siebie. Tylu osobom się udało! Stracili niejednokrotnie kilkadziesiąt (!) kg, to mi się nie uda? Co to jest 10 kg? Pikuś:D I tego się będę trzymała. Kolejne wakacje będą moje, super ciałko i super samopoczucie to mój CEL:)
wilimadzia
11 lipca 2012, 18:06i tego się trzymaj!
gosiaaa90
11 lipca 2012, 17:38pewnie ze dasz rade trzymam kciuki:))))
naughtyangel
11 lipca 2012, 17:16Super nastawienie :D to już nawet więcej niż połowa sukcesu :D oby tak dalej-powodzenia :)